W trakcie spotkania z Trumpem w Białym Domu dyrektor generalny Gilead Daniel O'Day nazwał to postanowienie ważnym pierwszym krokiem w kierunku leczenia pacjentów z koronawirusem. Podkreślił również, że firma przekazała 1,5 mln fiolek leku, by pomóc chorym - informuje Interia.
Uzasadnione jest przypuszczenie, że remdesivir może być skuteczny przeciwko COVID-19 oraz że, ponieważ nie ma odpowiednich, zatwierdzonych lub dostępnych alternatywnych metod leczenia, znane i potencjalne korzyści z leczenia remdesivirem tej choroby przewyższają znane i potencjalne ryzyko związane ze stosowaniem leku - oświadczyła Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków.
Zobacz także: Koronawirus a geny
O hurraoptymizmie nie ma mowy. - Jesteśmy pokorni, ponieważ jest to pierwszy ważny krok dla hospitalizowanych pacjentów. Chcemy mieć pewność, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby pacjenci otrzymywali lek, dlatego podjęliśmy decyzję o przekazaniu około 1,5 miliona fiolek - przekazał O'Day. To ma wystarczyć na leczenie co najmniej 140 tys. pacjentów.
Czytaj także:
- Poczta Polska ma już dane PESEL. Jest reakcja europejskich instytucji
- Posłowie PiS próbują kupić głosy w Sejmie? "Przestańcie do nas wydzwaniać!"
Koronawirus w USA. Kiedy lek trafi do szpitali?
Pierwsze placówki otrzymają go już w poniedziałek. Warto odnotować, że ten lek jest podawany dożylnie przez 10 dni. Gilead przedstawił dane z których wynika, że remdesivir działa lepiej, gdy podaje się go na wczesnym etapie choroby.
Póki co jednak ma być stosowany u pacjentów będących w stanie krytycznym. Priorytetowo trafi on do miejsc najbardziej dotkniętych pandemią koronawirusa. Dystrybucję będzie koordynować rząd Stanów Zjednoczonych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.