Komisja Spraw Zagranicznych Senatu Stanów Zjednoczonych opublikowała 84-stronicowy raport o możliwym pochodzeniu COVID-19. Z danych zebranych przez senatorów wynika, że w miesiącach poprzedzających pierwsze oficjalne przypadki COVID-19 w chińskim mieście Wuhan wiele systemów wentylacji powietrza w tamtejszym Instytucie Wirusologii (WIV) nie działało prawidłowo i wymagało remontu.
Potwierdza to wcześniejsze teorie o tym, że pracownicy laboratorium zostali zarażeni wirusem i nieświadomie rozprzestrzeniali go po całym mieście. Na podstawie tych danych, Amerykanie sugerują, że wirus mógł pojawić się wcześniej, niż sądzono. Zmienia to dotychczas ustaloną chronologię pojawienia się COVID-19 i uwiarygodnia hipotezę o "wycieku" wirusa z laboratorium.
Fatalne warunki w laboratorium
Raport wskazuje, że jesienią 2019 roku naukowcy z WIV prowadzili badania nad zwiększeniem funkcji koronawirusów nietoperzy. Eksperymenty były przeprowadzane w fatalnych warunkach — laboratorium wymagało remontu systemu wentylacji i dezynfekcji powietrza. Nieprawidłowo działał też system oczyszczania niebezpiecznych odpadów.
Zawiadomienie o kontroli laboratoryjnej zostało wydane we wrześniu 2019 roku. Wkrótce po tym, jak WIV usunęła publiczną bazę wirusów z Internetu we wrześniu 2019 r., laboratorium ogłosiło konkurs na remont systemu wentylacji powietrza, który w przeliczeniu na złote kosztował około 2,3 mld.
Wadliwy system utylizacji odpadów niebezpiecznych i centralny system klimatyzacji zwiększyłyby prawdopodobieństwo zakażenia pracownika laboratorium (lub kilku) SARS-CoV-2, ponieważ cząstki wirusowe pozostawały a w powietrzu przez dłuższy czas - czytamy w raporcie.
Pierwsze przypadki COVID były wcześniej
Na podstawie tych danych amerykański Senat uważa, że wirus wyciekł we wrześniu, a nie w listopadzie 2019 r., kiedy Chiny potwierdziły swój pierwszy przypadek COVID. Co ciekawe, wcześniej Państwo Środka przekonywało, że do pierwszego zakażenia wirusem doszło w grudniu 2019 roku.
Po doniesieniach Wall Street Journal i tym, że trzech badaczy z WIV hospitalizowano w listopadzie 2019 r. z objawami związanymi z COVID, Chiny przedstawiły inne dane.
Senatorowie uważają, że to jeszcze nie koniec odkryć. Ich zdaniem wirus wyciekł "gdzieś pod koniec sierpnia lub na początku września 2019 roku". Chiny odrzuciły propozycję WHO, aby zespół ekspertów badający pochodzenie COVID-19 powrócił do Wuhan. Wiceminister Chińskiej Narodowej Komisji Zdrowia Zeng Yixin wyraził swoje zdziwienie tym, że misja ekspercka miałaby kontynuować dochodzenie na terenie Chin.
"Hipoteza mrożonkowa" Chin
Jego zdaniem naukowcy powinni zamiast tego skupić na się na teorii, jakoby koronawirus przeniósł się ze zwierząt na ludzi. Pekin od wielu miesięcy promuje tzw. „hipotezę mrożonkową”, zgodnie z którą do transmisji koronawirusa na człowieka miałoby dojść po spożyciu mrożonej żywności importowanej do Chin.
Zdejmowałaby ona z chińskich władz odpowiedzialność za początkową opieszałość w działaniu i jednocześnie czyniłaby Chiny ofiarą cudzych zaniedbań. Nie jest to jednak jedna z hipotez wspieranych przez WHO.