Janusz Korwin-Mikke słynie ze swojego ciętego języka i dość... kontrowersyjnych wypowiedzi. Lubi też dogryzać innym politykom i ekspertom, a także "obalać" ich teorie. Nie inaczej było w przypadku diety.
Pewien lekarz z kliniki w Londynie przez miesiąc jadł fast-foody i stwierdził, że to zabójcze. Przytył o 6,5 kg, przybyło mu 10 lat i w ogóle ledwo żyje.Ja postanowiłem przez miesiąc jeść 100 proc. takich posiłków i pokazać, że nie umrę - mówił pod koniec maja polityk.
Lider Konfederacji "jak powiedział, tak zrobił". Choć do tej pory unikał restauracji, serwującej tego typu posiłki, postanowił spróbować.
Codziennie jem pizzę mrożoną, paluszki rybne i słodzone napoje. Jakiegoś burgera - powiedział w rozmowie z "Faktem" Korwin-Mikke.
Jeszcze parę kilogramów
Janusz Korwin-Mikke uważa, że pozbył się nadwagi. I to właśnie dzięki fast-foodom.
Na początku mojej kuracji fast-foodowej ważyłem 105 kilogramów. Dziś to jest około 100 kg - mówi.
Polityk zjechał z wagi kilka kilogramów, ale do lata chce zrzucić jeszcze pięć. Zapowiedział, że uda mu się to do przyszłego tygodnia. Wierzycie w jego "dietę cud"?
Czytaj też: Koronawirus w Polsce. Najnowszy raport MZ
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.