Pod koniec października Sławomir Mentzem poinformował Janusza Korwin-Mikkego, że nie będzie kandydował z list Konfederacji w kolejnych wyborach. Prezes Nowej Nadziei tłumaczył jednocześnie, że "zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy tego nie zrozumieją i nigdy mu tego nie wybaczą".
Czytaj także: Uczestnik programu "Jeden z dziesięciu" sprytnie odpowiedział Sznukowi. Nagranie jest hitem
Mentzen i Korwin-Mikke wyraźnie się poróżnili. Jak były szef Unii Polityki Realnej ocenia postępowanie mniej doświadczonego polityka? Czy jego ruchy szczególnie go zabolały?
Tak. Tak naprawdę to był dla mnie szok. Oczywiście póki były wybory no to siedziałem cicho i nie zabierałem głosu w tej sprawie tylko lojalnie potwierdzałem to, co mówił kolega Mentzen, ale na przykład jeżeli Konfederacja głosiła kompletny nonsens, że my z nikim nie wejdziemy w koalicję, to jest nonsens, prawda? - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Super Express".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym jednak nie poprzestał. - No jak to z nikim nie idziemy w koalicję? W kampanii wyborczej musiałem to mówić. Niestety byłem lojalnym członkiem partii. Ale kto zagłosuje na partię, która jak będzie języczkiem u wagi, to nie wykorzysta, tylko doprowadzi do nowych wyborów. Przecież to jest nonsens - dodał.
Janusz Korwin-Mikke o Sławomirze Mentzenie
Doświadczony polityk zapewnia, że w działalności politycznej nie kieruje się emocjami, a wręcz stara się je ukryć.
"Super Express" dopytywał, czy wobec tego zimna kalkulacja sugeruje polityczne zniszczenie Mentzena. - Ustawienie na właściwym miejscu. Niech się zdecyduje czy dalej trzyma ten kurs, czy wraca do programu partii, którego bez mojej zgody nie może zmienić - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.