O niewyobrażalnym dramacie pisze teraz portal Onet, który powołuje się na noviny.sk. To właśnie ta słowacka strona przekazała, iż 10-latek z Polski, który był na wycieczce w górach ze swoją rodziną, z impetem wjechał od tyłu na stoku narciarskim w 39-letnią narciarkę.
Z kolei rzeczniczka Okręgowej Dyrekcji Policji w Żylinie - Gabriela Kremeňova - podała, że gwałtowne i tragiczne w skutkach zderzenie się dwóch narciarzy nastąpiło w bliżej nieustalonych okolicznościach. Wyjaśniła, iż sprawa jest aktualnie intensywnie badana.
Czytaj więcej: Pojawiły się na grobie Nawalnego. Co zrobią ludzie Putina?
Funkcjonariuszka zaznaczyła, że kiedy na miejscu tragedii zjawiły się służby ratunkowe, nieletni narciarz był jeszcze przytomny i komunikował się. Jednak zaledwie chwilę później stracił przytomność. Pomimo szybko podjętej próby reanimacji, niestety chłopca nie udało się uratować. Zmarł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmar na Słowacji. Nie żyje 10-letni narciarz z Polski
Wiadomo, że 39-letnia poszkodowana kobieta została przewieziona z licznymi obrażeniami do pobliskiego szpitala.
Aktualnie prowadzimy wszystkie niezbędne czynności wstępne, mające na celu prawidłowe udokumentowanie czynu i ustalenie kwalifikacji prawnej - czytamy w komunikacie Policji Republiki Słowackiej, jaki opublikowano na Facebooku.
Jednocześnie policja podała w tym poście, że "ze względu na delikatność sprawy do czasu zakończenia śledztwa nie będą udzielać dalszych informacji na temat przedmiotowego zdarzenia".