Łukasz Kownacki, jak mówi jego matka, Ewa Danowska, od urodzenia zmaga się z niepełnosprawnością umysłową. Choć ma 34 lata, jego rozwój umysłowy odpowiada poziomowi trzynastolatka. Nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, dlatego pozostaje pod stałą opieką matki.
Jest niesamodzielny, nawet wody na herbatę nie potrafi zagotować – mówi w rozmowie z "Faktem" zmartwiona pani Ewa, mama Łukasza.
Brutalne pobicie podczas zwykłego spaceru
W niedzielę, 15 września, Łukasz jak zwykle wyszedł na krótki spacer. W pewnym momencie spotkał 15-letniego Łukasza K., którego znał z widzenia. Wtedy rozpoczął się koszmar 34-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Myślałem, że chce się przytulić, a on zaczął mną rzucać na wszystkie strony – opowiada poruszony Kownacki, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co się stało.
Niestety, nie było to chwilowe spięcie. Nastolatek wpadł w szał – położył swoją ofiarę na ziemię i zaczął ją brutalnie bić pięściami po twarzy, a na koniec skopał. Pomimo krwi, która zaczęła lać się z twarzy pobitego mężczyzny, 15-latek nie przestawał. Gdy Łukasz Kownacki był już niemal bezsilny, napastnik zabrał mu telefon komórkowy oraz pieniądze, zostawiając ofiarę w dramatycznym stanie.
Skutki ataku okazały się poważne. Pobity mężczyzna doznał licznych obrażeń twarzy, w tym złamania ściany przedniej zatoki czołowej, dna oczodołu oraz ściany zatoki szczękowej. To nie tylko fizyczne urazy, ale także poważny uraz psychiczny, który pozostanie z Łukaszem na długo.
Skatowali mojego syna, a on nie mógł się obronić. To mogło się skończyć o wiele gorzej – mówi "Faktowi" roztrzęsiona pani Ewa.
Długa droga do zdrowia i walki o sprawiedliwość
Łukasza Kownackiego czeka teraz kilka operacji oraz długa rehabilitacja.
Dobrze, że nie miał przy sobie noża i twardych butów – mówi ofiara, podkreślając, że ten dramat mógł zakończyć się jeszcze tragiczniej.
Czytaj więcej: Zmiany w orzeczeniach o niepełnosprawności. Dotkną 5 tys. osób.
Sprawca w rękach wymiaru sprawiedliwości
15-letni Łukasz K., który dopuścił się brutalnego ataku, został szybko zatrzymany przez policję. To nie pierwszy raz, kiedy wchodził w konflikt z prawem – wcześniej wielokrotnie trafiał do zakładu poprawczego. Tym razem prokuratura postawiła mu zarzuty rozboju, a nastolatek trafił do placówki wychowawczej, gdzie został odseparowany od społeczeństwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.