Dramat wydarzył się w niedzielę 13 października br. Pan Mariusz, chcąc pozbyć się szczurów z gospodarstwa rozsypał niedaleko domu trutkę na szkodniki. Z trucizny zaczął ulatniać się toksyczny gaz, który wdychała cała rodzina, w tym 9-letnie bliźnięta Dawid i Nikola.
Dzieci w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Jak ustalił "Fakt" lekarze przez kilka godzin walczyli o ich życie. Obydwoje nie mogli samodzielnie oddychać i leżeli pod respiratorami.
Po kilku dniach spędzonych w szpitalu stan Nikoli zaczyna się poprawiać. Dziewczynka została już odłączona od aparatury - ustalił "Fakt". Niestety, stan Dawida wciąż jest poważny. Chłopiec nadal przebywa pod respiratorem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia. Śledczy sprawdzają, czy ojciec dzieci posiadał wymagane certyfikaty na zastosowany środek.
Ojciec bliźniaków złożył już wstępne wyjaśnienia w prokuraturze.
Cały czas pracujemy nad tą sprawą. Ojciec dzieci na tę chwilę nie usłyszał zarzutów. Prokuratura wystąpiła do szpitala o przekazanie dokumentacji medycznej. Niebawem też mają być przeprowadzone konsultacje z toksykologiem na temat zastosowanej substancji - przekazała "Faktowi" Ewa Ambroziak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Płońsku.
Gdy śledczy zweryfikują i sprawdzą certyfikaty zastosowanego środka zostanie podjęta decyzja w sprawie zarzutów.
Przy okazji tego rodzinnego dramatu służby apelują do mieszkańców, aby byli ostrożni i unikali samodzielnego stosowania takich substancji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.