Do warszawskiego schroniska na Paluchu przybywają kolejne psy zabrane ze schroniska w Radysach w woj. warmińsko-mazurskim. Łącznie schronienie znajdzie tam około 100 czworonogów.
Zarządcy schroniska planują dodatkową opiekę nad zwierzętami, które przeżyły koszmar życia w mazurskim schronisku. Zapewnione ma im być specjalne wyżywienie, opieka weterynarzy i psich behawiorystów.
Czytaj także:
Los uśmiechnął się do psów z Radysów
Przypomnijmy - psy z Radysów były niedożywione i nieleczone, miały niezagojone rany i objawy udaru słonecznego związane z brakiem zadaszeń nad metalowymi boksami. Po wspólnej interwencji policji i obrońców praw zwierząt, na terenie schroniska znaleziono 10 ciał zwierząt, których pracownicy nawet nie zakopali, a 70 psów było w bardzo ciężkim stanie.
Schronisko na Paluchu planuje teraz pomóc psom w znalezieniu nowego domu. Obawiano się, że po tak ciężkich przeżyciach, zwierzęta będą mocno nieufne i skrzywione psychicznie, jednak, jak mówił TVN Warszawa dyrektor ośrodka, Henryk Strzelczyk, ku zaskoczeni pracowników były one przyjaźnie nastawione do człowieka. Przeprowadzono im szereg badań weterynaryjnych, aby upewnić się, że są zdrowe.
Przez najbliższy tydzień organizacja Pogotowie dla Zwierząt będzie przywozić na Paluch po 10 psów dziennie. Z inicjatywy warszawskiego ratusza oraz organizacji na rzecz praw zwierząt, udało się dla nich wygospodarować miejsce, w którym będą mogły dojść do siebie po strasznych doświadczeniach z Radysów.
Zobacz także: Koci smakosz pizzy. Lubi nawet brzegi
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.