60-letnia Krystyna K. była elegancką, cieszącą się życiem kobietą. Pracowała na poczcie, a niedawno przeszła na emeryturę i — jak twierdzą sąsiedzi, z którymi rozmawiał ''Fakt'' — zaczęła spełniać marzenia. Chwaliła się np. lotem balonem. We wtorek 14 listopada jej życie zostało brutalnie przerwane.
Do koszmarnej zbrodni doszło w dzielnicy Czermna w Kudowie-Zdroju. Feralnego wieczoru z jednorodzinnego domu dochodziły odgłosy awantury. To wtedy 19-latek miał zaatakować nożem Krystynę K. 60-latka zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.
Do zabójstwa doszło we wtorek w okolicy mieszkania 60-latki. Kobieta została pchnięta nożem – poinformowała Joanna Pera-Lechocińska, Prokurator Rejonowa w Kłodzku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lokalne media podały, że podejrzany o zabójstwo jest wnuk 60-latki (prokuratura potwierdziła jedynie, że ofiarę i podejrzanego łączyły związki rodzinne). 19-latka zatrzymano jeszcze tego samego dnia. Prokurator postawił mu zarzut zabójstwa, do którego się przyznał. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie mówi o motywie zbrodni.
Sąsiadka zmarłej: ''Dawid włamywał się do babci''
''Fakt'' rozmawiał z bliską sąsiadką Krystyny K. Kobieta ujawniła szokujące informacje na temat zachowania 19-latka. — Wczoraj słyszałam, że zanim doszło do tej tragedii, Dawid włamywał się do babci — powiedziała w rozmowie z ''Faktem''.
Od jakiegoś czasu kradł w sklepach, chodził często z dużym nożem, a policja nie reagowała. Sprawy za kradzieże nie miał, bo to były za drobne kwoty, a noszenie noża nie jest nielegalne — dodała.
Z relacji sąsiadki wynika, że Dawid F. jest drugim najstarszym dzieckiem z czwórki rodzeństwa. Chłopak sprawiał problemy wychowawcze. Miał kuratora sądowego, kiedy był jeszcze nieletni.
Podejrzany ma postawiony zarzut zabójstwa, złożył wyjaśnienia, uczestniczył w czynnościach i przyznał się do popełnienia czynu — wyjaśniła w rozmowie z "Faktem" Joanna Pera-Lechocińska.
Sąd na wniosek prokuratury aresztował 19-latka na trzy miesiące. Mężczyźnie grozi dożywocie.