To jedna z tych historii, w którą trudno uwierzyć. Podczas gdy zewsząd płyną apele o zabezpieczenie zwierząt pozostających w schroniskach na czas wyjątkowych mrozów jakie od kilku dni atakują Polskę, pracownicy Fundacji dla zwierząt Bahati interweniują na jednym z osiedli w Poznaniu w sprawie przywiązanego do ogrodzenia łańcuchem kota.
Filmik z interwencji trafił do sieci, a pracownicy fundacji donoszą, że już mają kolejne zgłoszenia w sprawie innych zwierząt pozostających na zewnątrz podczas minusowych temperatur.
Jednak w całej historii najbardziej zaskakujące było tłumaczenie właścicieli kota, który po zmroku w mrozie stał przypięty do bramki ogradzającej osiedle.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ujawniają pracownicy fundacji, którzy interweniowali w asyście policji, zwierzę miało być na zewnątrz po to... by zrobić siku.
Na ogródku mieszka kot w budzie, przywiązany łańcuchem do płota. Temperatura minusowa, kot wychodzi z nieocieplonej drewnianej budy, a właściciele tłumaczą ,że kot aktualnie ma spacer 'na siku' - piszą nie kryjąc emocji.
Po ich interwencji kot wrócił do domu, bo właściciele prawdopodobnie przestraszyli się ciążącej na nich odpowiedzialności prawnej. Według polskiego prawa zwierzę może przebywać na zewnątrz i na łańcuchu, ale nie dłużej niż przez 12 godzin w ciągu doby, buda powinna być szczelna i ocieplona, a w środku powinna znajdować się słoma.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.