Środowy lot sudańskich linii Tarco do Dohy w Katarze przebiegał na początku zgodnie z planem. Po około 30 minutach od startu do kokpitu samolotu dostał się jednak nieproszony gość. Jak podaje lokalna gazeta "Al-Sudani", problematycznym pasażerem okazał się kot.
Samolot musiał awaryjnie lądować. Pilota zaatakował kot
Kot najwyraźniej nie był wielkim fanem latania samolotem. Zaczął zachowywać się agresywnie i zaatakował załogę. Próby uspokojenia zwierzęcia nie przyniosły rezultatu i piloci byli zmuszeni do zawrócenia do stolicy Sudanu.
Lokalne media podają, że samolot przez noc stał w hangarze na lotnisku w Chartumie. Pasażer na gapę miał dostać się do środka najprawdopodobniej podczas przeglądu technicznego. Kot ukrył się w kabinie i zaskoczył pilotów dopiero po starcie.
Czytaj także: Polski "morderca koronawirusa". Tak twierdzą Amerykanie
Kot podrapał pilota. To nie pierwszy taki przypadek
Choć sytuacja może wydawać się niezwykła, nie jest to wcale pierwsza tego typu historia. W 2004 roku belgijski samolot pasażerski z 62 osobami na pokładzie został zmuszony do awaryjnego lądowania w Brukseli. Przyczyną był kot przewożony przez jednego z pasażerów.
Zwierzę wydostało się z klatki i zakradło do kokpitu w momencie, kiedy pilotom podawano jedzenie. Kot miał stać się "bardzo agresywny" i podrapać jednego z pilotów. Doprowadziło do awaryjnego lądowania.
To jednak nie jedyny przypadek próby "porwania" samolotu przez kota. W 2013 roku pilot samolotu lecącego z Rijadu w Arabii Saudyjskiej do Hongkongu także został zaatakowany przez futrzastego napastnika. Przypłacił to kilkoma poważnymi zadrapaniami.
Obejrzyj także: Kot na masce auta. Bezcenna reakcja na próbę przegonienia