Przed krematoriami w stolicy Meksyku każdego dnia zbiera się mnóstwo trumien. Choć zakłady działają przez całą dobę, nie nadążają ze spalaniem zwłok. Z ustaleń dziennikarzy "Sky News" wynika, że w każdym publicznym krematorium w mieście są trzydniowe zaległości związane z kremacją.
Krematoria działają na "skalę przemysłową" i bez przerwy unoszą się nad nimi kłęby czarnego dymu. Na szokujących nagraniach widać, jak ciała są układane na noszach lub drewnianych paletach, ponieważ lodówki są już przepełnione. Dane z 30 krematoriów w stolicy kraju wskazują, że codziennie spalanych jest ok. 600 zwłok.
Czytaj także: Meksyk. Tłumy w metrze i na ulicach. Pomimo koronawirusa
Koronawirus w Meksyku. Ile przypadków i ofiar?
Według oficjalnych statystyk w Meksyku odnotowano ponad 40 tys. zakażeń i 4220 zgonów. Prezydent Andres Manuel Lopez Obrador twierdzi, że jego rząd skutecznie "łagodzi pandemię" i obiecał, że w przyszłym tygodniu ponownie otworzy gospodarkę.
Czytaj także: Koronawirus u mężczyzn. Wykryto nową zależność
Pojawiają się jednak spekulacje, że Meksyk ukrywa prawdziwą skalę epidemii. Urzędnik rządowy, który chciał pozostać anonimowy, powiedział "Sky News", że oficjalne dane co najmniej pięciokrotnie zaniżają liczbę ofiar śmiertelnych.
Oczywiście kłamią. Tutaj jest okropny bałagan, nie podadzą ci dokładnych liczb i nie mówię tylko o stolicy Meksyku, ale o całym kraju - powiedział dziennikarzom jeden z mieszkańców.
Zobacz także: Próbowali zarazić się koronawirusem. Niepokojące wideo z Los Angeles
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.