Kreml angażuje dzieci w wojnę w Ukrainie. Propagandowe lekcje, podczas których najmłodsi Rosjanie uczyli się, jak walczyć z nazizmem to nie jedyne działania prowadzone przez rosyjski rząd. Uczniowie pracują na rzecz armii, a w zamian mogą na przykład opuszczać lekcje.
Pisanie listów do żołnierzy, specjalne lekcje i propagandowe występy to nie wszystko, na co zdecydowały się rosyjskie władze. "Gazeta Wyborcza" zebrała informacje na temat angażowania dzieci w zajęcia na rzecz rosyjskich żołnierzy. Holod to niezależny portal, który 3 października opublikował nagrania i zdjęcia, z których dowiadujemy się, że dzieci szyją skarpety, kominiarki, czapki czy mundury dla armii.
Na liście są wszelkie produkty, w które władza samodzielnie nie wyposażyła zmobilizowanych. Najmłodsi wykonywali również nosze, a robili to nie tylko na lekcjach, ale też w czasie wolnym. Działania prowadzone są w kilku okręgach, m.in. rostowskim, tambowskim, władimirskim i uralskim.
Troskliwe dziecięce rączki wykonały 7 zestawów ubrań. W planach mamy kilkukrotne zwiększenie tej liczby. Nasi mężczyźni powinni czuć się zaopiekowani i ogrzani - napisała w aplikacji WKontaktie Marina Treskowa, szefowa administracji miejskiej z Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego.
Dzieci przygotowywały również pościel dla żołnierzy. Celowo były zwalniane z lekcji, by złożyć łóżka oraz je zaścielić, o czym poinformował "The Insider".
Wczoraj chłopcy byli zwolnieni z lekcji, żeby złożyć łóżka, a dziewczyny do zaścielenia ich - opisywał jeden z uczniów.
Największe emocje może wywoływać zwalnianie uczniów z lekcji za uczestnictwo... w pogrzebach poległych żołnierzy. Niezależne media donoszą o takich przypadkach. Robią to lokalne kluby patriotyczne, które angażują najmłodszych w tematy wojenne.
Czytaj także: Rosjanin wprost o ukraińskim ataku. "To był koszmar"