Jak informuje rzecznik Policji Podkarpackiej, w samochodzie znajdowali się 2-latek oraz jego 10-miesięczny brat. Świadkowie złożyli zgłoszenie na policję, jednak dla dobra dzieci, którym groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, zdecydowali się samodzielnie uwolnić je z pojazdu.
Przeczytaj także: Skandal w Szkole Policji w Pile. "Zieleń kolejnego słuchacza załatwił"
Dzieci pozostawione w rozgrzanym samochodzie. Interwencja przechodniów
Około 15 minut od wyciągnięcia dzieci z samochodu na parkingu pojawiła się ich matka. Okazało się, że w czasie zdarzenia 35-latka robiła zakupy. Po powrocie wszczęła awanturę z przechodniami, którzy trzymali na rękach jej wyciągnięte z auta dzieci.
Ponieważ nie udało się ustalić, jak długo dzieci przebywały w rozgrzanym samochodzie, na miejsce wezwano ratowników pogotowia medycznego. Na szczęście okazało się, że maluchy nie odniosły żadnego uszczerbku na zdrowiu w wyniku wysokiej temperatury.
Przeczytaj także: "Zwariował pan, co pan robi!". Jest nagranie z incydentu w Warszawie
Sprawą pozostawionych w aucie dzieci zajmą się funkcjonariusze policji. Zbadają oni, na jak długo 35-latka pozostawiła maluchy w samochodzie oraz czy naraziła chłopców na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Przeczytaj także: Gniezno. Psy zostawione w rozgrzanym aucie. Jest reakcja policji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.