W regionie Walencji co roku ludzie wychodzą na ulice by wziąć udział w gonitwie byków zwanej bous al carrer. W wydarzeniu biorą udział mężczyźni, którzy podążają ulicami miast w towarzystwie rozwścieczonych byków. Często biegną obok nich lub ciągają zwierzęta na linach. W ten sposób byki są rozdrażnione i niejednokrotnie atakują zgromadzonych.
Czytaj także: Nagle spadł na plażę w Grecji. "Zewsząd lała się krew"
Również tym razem, w miejscowości Picassent doszło do gonitwy byków. W wyniku ataku rozwścieczonych przez człowieka zwierząt, w ciągu doby zmarło trzech mężczyzn. Jeden z nich, 56-latek, walczył o życie na oddziale intensywnej terapii w Walencji. Doznał obrażeń głowy, gdy byk podrzucił go w powietrze.
Trzech mężczyzn zmarło w ciągu 24 godzin po gonitwie byków w Hiszpanii
Informację o śmierci mężczyzny z Picassent media podały w środę 20 lipca. Miejscowy ratusz usłyszawszy o jego śmierci zarządził dzień żałoby. We wtorek media podały również informację o kolejnej ofierze.
Nie żyje również 50-letni Josep Antoni Garcia Arnau. Również doznał poważnych obrażeń, m.in. jego płuco zostało przebite przez byka. Sytuacja miała miejsce na festiwalu w Meliana, 40 minut jazdy na północ od Picassent.
Czytaj także: Czerwony alarm w Chorwacji. Wydano ostrzeżenie
Trzecią ofiarą jest 64-letni Francuz. Mężczyzna zmarł w poniedziałek z powodu ran, które odniósł w gonitwie w Pedreguer. Przez dziewięć dni walczył o życie. Niestety obrażenia, których doznał były zbyt poważne i nie dało się uratować jego życia.
Bous al carrer dosłownie oznacza "byki na ulicy". Mężczyźni brali udział w corocznej imprezie, która skończyła się tragicznie. Wydarzenie co roku jest szeroko komentowane przez obrońców praw zwierząt. Podkreślają, że drażnienie zwierząt i pędzenie ich przez ulice miasta, a następnie zabijanie na arenie to zwykłe znęcanie się nad nimi, które stwarza zagrożenie również dla uczestniczących w imprezie ludzi.