O sprawie pisze "Fakt". Przypomina, że tragedia zdarzyła się w popularnej warszawskiej dzielnicy przy ul. Burakowskiej.
W miniony wtorek 3 października 2023 roku młoda para robiła zakupy w osiedlowym sklepie. Po jego opuszczeniu pomiędzy Rosjaninem a Ukrainką miało dojść do ostrej wymiany zdań.
Była jakaś awantura. Młodzi posprzeczali się miedzy sobą, ale nie wiem, o co poszło - podał dla "Faktu" pewien mieszkaniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krwawy koszmar w Warszawie. Sąsiadka: "nikt nie otwierał"
Prawdziwa gehenna rozegrała się jednak w mieszkaniu dopiero w środę nad ranem (4 października 2023 roku).
Jak zaznacza "Fakt", wiele przemawia za tym, że w trakcie karczemnej scysji Rosjanin zabił Ukrainkę. Po wszystkim sam prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Sąsiedzi, słysząc nieludzkie krzyki, od razu wezwali na miejsce służby.
Podjechała policja i straż pożarna. Mundurowi pukali do mieszkania, ale nikt nie otwierał. Przyszli strażacy i wyważyli drzwi - przekazała dla "Faktu" pewna kobieta.
Gdy tylko policjantom udało się dostać do środka mieszkania, ich oczom ukazał się makabryczny widok. Zastali tam ciała kobiety i mężczyzny. Na ratunek było za późno. Sprawą zajęła się prokuratura. Ustala teraz motyw zbrodni. Mieszkańcy nie ukrywają, że boją się żyć w tej okolicy. Wskazują konkretny powód.
Czytaj więcej: Szukali go policjanci. Wpadł przez pizzę
Tu jest taka rotacja, że co chwilę mamy innych ludzi. Tu działa jakiś najem krótkoterminowy. Strach jest w ogóle otworzyć drzwi, bo nigdy nie wiadomo, z kim mamy do czynienia. Ta para też była tu od niedawna - podali dla "Faktu" mieszkańcy feralnego bloku.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.