Impreza, na którą wybrał się 17-latek, miała miejsce 30 października 2016 roku w małym domku w lesie w miejscowości Tarnowa w Wielkopolsce. To niewielka wioska, w której wszyscy dobrze się znają. Rzadko pojawia się tam ktoś obcy.
Przyjęcie odbywało się zaledwie 700 metrów od domu Fabiana. Nastolatek musiał przejść przez las, później przez ulicę i drogą wśród zabudowań wrócić do swojego domu. Tak się jednak nie stało.
Zazwyczaj jak wracał w nocy z imprezy, to nas nie budził, więc dopiero rano zorientowaliśmy się, że go nie ma – powiedziała Patrycja Zydor, siostra Fabiana.
Czytaj także: Koszmar na Śląsku. 74-latek wpadł do studni
Gorączkowe poszukiwania 17-letniego Fabiana. Przekopali pola i osuszyli studnie
Z samego rana wszczęto poszukiwania nastolatka. Brali w nich udział także znajomi, z którymi 17-latek bawił się na imprezie. Zgodnie twierdzą, że chłopak wyszedł ok. godz. 23 i skierował się do domu. Fabian miał być pijany, podobnie jak reszta towarzystwa.
Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Policjanci przeszukiwali lasy, pola i łąki, wypompowywali nawet wodę ze studni i przekopywali gospodarstwa.
Nie znaleziono telefonu Fabiana, żadnych śladów krwi, części ubrania. Zupełnie nic. Jakby się pod ziemię zapadł. Niektórzy zaczęli opowiadać głupoty, że pewnie ktoś go porwał na organy – wspomina siostra zaginionego.
Pojawiły się głosy, że tego wieczoru ktoś widział we wsi obcy samochód. Gorąco zaprzecza jednak temu jedna z sąsiadek.
Ja tu naprzeciwko tej drogi mieszkam. Żadnego samochodu nie widziałam. To są jakieś bujdy – podkreśla.
Kolejna osoba mówi wprost, że prawie cała wieś wie, co się stało z 17-latkiem. Panować ma jednak zmowa milczenia.
On nigdzie nie uciekł. Tu we wsi większość osób jest ze sobą spokrewniona, dlatego chronią sprawcę. Jak policja przesłuchiwała ich wykrywaczem kłamstw, to okazało się, że kłamią, ale dowodu zbrodni, czyli ciała nie ma, więc nic nie mogą zrobić – dodaje sąsiadka.
Czytaj także: Zbiorowy gwałt na 21-latce we Wrześni. Nowe fakty
Zmowa milczenia. Co ukrywają znajomi 17-letniego Fabiana?
Patrycja Zydor podejrzewa, że na imprezie oprócz alkoholu, były też narkotyki. Nieco więcej światła na sprawę miało rzucić przesłuchanie koleżanek Fabiana.
Jedna z nich powiedziała, że Fabian starł się na imprezie z jednym z kolegów. Kiedy powiedział, że wychodzi i idzie do domu, kolega podobno zagroził mu, że jak teraz wyjdzie to pożałuje i coś mu się stanie – wspomina.
Siostra zaginionego zastanawia się, czy Fabian widział coś, lub dowiedział się czegoś, że trzeba było go ucieszyć. – Bardziej jednak skłaniam się do tego, że to nie była zaplanowana zbrodnia, tylko jakiś wypadek albo bójka, która nieszczęśliwie się zakończyła – twierdzi. Podkreśla że nie chce rzucać bezpodstawnych oskarżeń.
Funkcjonariusze również nie wierzą w to, że Fabian został porwany albo uciekł. Nie miał żadnych powodów, żeby zrywać wszelkie kontakty z rodziną. Zaczynał nową szkołę, pracował i zarabiał, planował kupić samochód.
Kryminalni są pewni, że chłopak nie żyje. Pytanie tylko, gdzie ukryte zostało jego ciało. Jesteśmy pewni, że jest więcej osób, które wiedzą, co się stało, tylko panuje zmowa milczenia – twierdzi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Komendant wyznaczył 10 tys. zł nagrody za pomoc w rozwiązaniu tej sprawy. Podkreślono, że wszystkim informatorom zostanie zapewniona pełna anonimowość.
Czytaj także: 17-latek zaginął 5 lat temu. Policja wyznaczyła nagrodę
Obejrzyj także: Dwulatek zaginął bez śladu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.