Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Krzyki na pokładzie Boeinga. Był o włos od tragedii

129

Kilka chwil po starcie z Hawajów samolot linii United Airlines zaczął pikować prosto w stronę oceanu. Piloci uniknęli zderzenia z wodą dosłownie 250 metrów przed jej taflą. Do dramatycznych wydarzeń doszło w grudniu, ale nadal nie znane są wyniki dochodzenia w tej sprawie. Telewizja CNN poznała za to relacje pasażerów, którzy byli wówczas na pokładzie Boeinga 777.

Krzyki na pokładzie Boeinga. Był o włos od tragedii
Samolot znalazł się zaledwie 250 m nad poziomem oceanu (Pixabay, pkozmin)

Feralny lot odbył się 18 grudnia 2022 roku. Samolot linii United Airlines leciał z Hawajów do San Francisco. Jednak zaledwie minutę po starcie z lotniska Kahului na wyspie Maui Boeing 777 zaczął drastycznie tracić wysokość. Zaczęło się to na wysokości 670 m nad powierzchnią oceanu - w ciągu 18 sekund samolot obniżył swój lot do 250 m nad wodą. Dopiero wtedy pilotom udało się opanować maszynę.

Do dziś nie wiadomo, czy ktoś został ranny w wyniku tego zdarzenia ani też co było jego przyczyną. Federalna Administracja Lotnictwa zapewnia, że maszynę pilotowali doświadczeni piloci, a po tym zdarzeniu zostali wysłani na jeszcze dodatkowe szkolenie. Przeprowadzono oficjalne dochodzenie w sprawie feralnego lotu, jednak FAA nie opublikowała jego wyników, zasłaniając się potrzebą poufności.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Twarde lądowanie na lotnisku w Bristolu. Piloci zachowali zimną krew

Swoje własne dochodzenie w tej sprawie 14 lutego rozpoczęła Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). Wstępny raport ma być gotowy w ciągu 2-3 tygodni.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

18 sekund grozy

Telewizja CNN opublikowała relacje pasażerów, którzy znajdowali się na pokładzie pechowego samolotu. Wśród nich znajdował się Rod Williams, który podróżował z żoną i dwójką dzieci. Jak mówi, niedługo po starcie samolot zaczął się bardzo szybko wznosić.

Czułem, jakbyśmy wjeżdżali się na szczyt kolejki górskiej. Pojawiły się krzyki. Wszyscy wiedzieli, że coś jest nie w porządku - relacjonował Williams w rozmowie z CNN.

Po gwałtownym wznoszeniu przyszła pora na opadanie - równie gwałtowne. Pasażer relacjonował, że samolot wręcz "nurkował nosem w dół". Wówczas Williams zaczął się modlić.

To rodzaj napięcia, kiedy naprawdę nie masz szansy na powiedzenie czegokolwiek, po prostu chwytasz siedzenie i się modlisz - relacjonował.

Pilotom udało się wyrównać lot maszyny. Po ok. 10 minutach personel pokładowy zapewnił pasażerów, że wszystko jest w porządku i samolot kontynuował swoją drogę do San Francisco.

Rod Williams dopiero dwa miesiące później dowiedział się o tym, że z całą rodziną na pokładzie Boeinga 777 przez ułamek sekundy znajdowali się niebezpiecznie blisko powierzchni oceanu.

Od kiedy wiem, że byliśmy około 5 sekund od uderzenia w wodę, zdecydowanie zaliczam moje dni do szczęśliwych - przyznał i zaznaczył, że z żoną modli się przed każdym lotem.
Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zdecydowali się na zablokowanie Facebooka. Podali powody
Pilny apel policji. Szukają zaginionej Anity Hurbańczuk
Sprzedali zatrutą galaretę. Oto co grozi małżonkom
Rosyjskie drony zaatakowały. Mikołajów i Krzywy Róg pod ostrzałem
Kiedy siać koper? Nie zrób tego za wcześnie
Przygotowania do pochówku papieża? "Watykan ma swoje procedury"
Kontrole abonamentu RTV. Wiadomo w jakich godzinach pukają do drzwi
Zaginięcie Beaty Klimek. Policja przed domem Jana Klimka
Pożary w Japonii. Ponad 600 hektarów w ogniu
Leśnik: To nie są "biedne sierotki". Grożą za to surowe kary
Rowerzysta wjechał na pasy. Dramatyczne sceny
Pokazała zdjęcie z lasu. To polskie trufle. "Wreszcie się pojawiły"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić