Krzysztof Krawczyk do soboty 3 kwietnia przebywał w szpitalu. Artysta pozostawał w placówce medycznej ze względu na zarażenie się koronawirusem. To właśnie choroby współistniejące z COVID-19 były bezpośrednią przyczyną śmierci 74-latka. Pozostawił pogrążonych w żałobie fanów i bliskich, w tym – ukochaną żonę Ewę.
Przeczytaj także: Krzysztof Krawczyk nie żyje. Muzyk miał 74 lata
Krzysztof Krawczyk nie żyje. Ewa Krawczyk zawsze mówiła o nim z miłością
Kilka lat temu Ewa Krawczyk podzieliła się szczegółami odnośnie swojego związku w rozmowie z dziennikarką Agnieszką Grozą. Przyznała wówczas, że ich relacja nie jest idealna, jednak miłość pozwala im przezwyciężyć wszelkie trudności.
Mówi się, że po siedmiu latach w związku przychodzi kryzys. U nas też tak było. (...) Awantury też bywały ostre. Żeby była jasność: nie bijemy się, ale słownie też można człowieka bardzo zranić. Czasem słowa są nawet gorsze niż bicie czy zdrada – wyjawiła Ewa Krawczyk w rozmowie z Agnieszką Grozą.
Ewa Krawczyk świetnie zdawała sobie sprawę, że wiele kobiet chciałoby znaleźć się na jej miejscu. Nie odczuwała jednak zazdrości o ukochanego męża – wręcz przeciwnie, była przekonana, że jest jej wierny, a "skok w bok" nawet nie przechodzi mu przez myśl.
(...) Nie dziwię się kobietom, że leciały jak do ula. Przystojny mężczyzna, popularny, pięknie śpiewający. (...) W ogóle nie przyszło mi do głowy, że on może mnie zdradzać. (...) Nie mój Krzysiu, ja to wiem. Skąd? Widzę, jak na mnie patrzy. Wyczułabym. Mam taką intuicję, że wszystko wyczuję – przyznawała Ewa Krawczyk.
Przeczytaj także: Te słowa nigdy nie powinny paść. Krzysztof Krawczyk zaatakowany
Żona Krzysztofa Krawczyka wyraziła nadzieję, że odejdzie z tego świata w tym samym momencie, co jej ukochany. Przyznała, że ich więź jest tak silna, że nie wyobraża sobie, aby byli w stanie żyć normalnie po śmierci drugiego ze współmałżonków. Szczególnie obawiała się, że podobnemu wyzwaniu nie sprostałby jej mąż.
Czasem się zastanawiam, jak on by sobie poradził, gdybym musiała odejść z tego świata pierwsza. Dlatego proszę Boga, by zrobił tak, żebyśmy odeszli razem, żeby żadne z nas nie musiało cierpieć. Wiem, jak jemu byłoby ciężko. Ja bym sobie poradziła, ale Krzyś nie – wyjawiła Ewa Krawczyk Agnieszce Grozie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.