Doniesienia o zatrzymaniu Krzysztofa Sz. przez służby pojawiły się w środę. Podejrzany jest szefem agencji Detektyw24. Informację o jego zatrzymaniu w rozmowie z o2.pl potwierdził wieloletni współpracownik zatrzymanego, prawnik i były minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek.
Moja kancelaria współpracowała z jego agencją detektywistyczną. Krzysztof Sz. został zatrzymany i udzielił nam upoważnienia do obrony – poinformował.
Czytaj także: Jak znaleźć mieszkanie ABW? Zapytać w urzędzie
Znany detektyw usłyszał zarzuty. Został zatrzymany przez ABW
Jak dowiedziało się o2.pl, Krzysztof Sz. usłyszał zarzut z paragrafu 1 art. 231 KK. Chodzi o przekroczenie bądź nadużycie uprawień przez funkcjonariusza publicznego. Nie jest jednak jasne, którego momentu jego działalności dotyczy oskarżenie.
Krzysztof Sz. trafił na dwa miesiące do aresztu. Nieoficjalnie doniesienia te potwierdziła osoba znająca kulisy sprawy. Według niej, podejrzany został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W środę wysłaliśmy do rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych zapytania w tej sprawie. Stanisław Żaryn dopiero w czwartek po południu przekazał, że zatrzymania nie dokonało ABW. Informacje dementuje również sama Agencja.
Podejrzany prowadzi ogólnopolską agencję detektywistyczną. Firma Detektyw24 posiada 18 biur zlokalizowanych w całej Polsce i prowadzi sprawy o zasięgu międzynarodowym.
Krzysztof Sz. zatrzymany przez ABW. Miał być zamieszany w aferę podsłuchową
Krzysztof Sz. miał być wcześniej związany z tzw. aferą podsłuchową. W 2014 roku światło dzienne ujrzały nagrania z lokali "Sowa i Przyjaciele" oraz "Lemongrass". Politycy i urzędnicy związani z ówczesną władzą byli nagrywani podczas wizyt w warszawskich restauracjach.
Detektyw został zatrzymany w 2016 roku temu na wniosek prokuratury pod zarzutem handlu zdobytymi materiałami. Mężczyzna zaprzeczał jednak, że ma z tą sprawą cokolwiek wspólnego.
Nie byłem nigdy zamieszany w tę aferę i nie handlowałem żadnymi nagraniami. Jedyne moje powiązanie z tą sprawą to fakt, że znałem kiedyś Marka F. – mówił wtedy Krzysztof Sz. "Kurierowi Lubelskiemu".
Mimo to, sąd skazał wtedy Krzysztofa Sz. na karę więzienia w zawieszeniu. Mężczyzna dostał także zakaz wykonywania zawodu na 5 lat.
Obejrzyj także: "Agent KGB" na forum w Karpaczu? Tomasz Siemoniak: to kompromitacja służb
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.