Ks. Roman Kneblewski nie jest już proboszczem parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. "Kapelan narodowców", jak zwą go niektóre środowiska, został już odwołany z funkcji proboszcza przez biskupa Jana Tyrwę. Nie zgodził się jednak z jego decyzją i się od niej odwołał.
Przeczytaj także: Dzień wcześniej żaliła się na Facebooku. Nie żyje znana pogodynka
Watykan odpowiedział na jego prośbę o ponowne rozpatrzenie sprawy. Najpierw zrobiła to Kongregacja ds. Kleru, która zaaprobowała decyzję bp Tyrwy. Ks. Kneblewski wysłał więc kolejne pismo - tym razem do Sygnatury Apostolskiej. Podjęto tam ostateczną decyzję o usunięciu go z funkcji.
Powodem były zaniedbania, których miał się dopuścić proboszcz wobec parafii. Nie współpracował z księżmi, nie wyremontował budynku, a tego wymagała świątynia, a w dodatku przy tym wszystkim zbyt często wyjeżdżał - podaje źródło Wirtualna Polska.
Przeczytaj także: Brutalny atak na księdza w trakcie odprawiania Mszy. Wezwano policję
Odpowiedź wyraźnie zasmuciła byłego już proboszcza parafii bydgoskiej, który w opublikowanym na swoim koncie YouTube materiale żegnał się z parafianami. Nie wiadomo, gdzie zostanie przeniesiony proboszcz emeryt, ale wkrótce przełożony będzie musiał znaleźć dla niego miejsce.
Przeczytaj także: Białoruś. Arcybiskup zatrzymany na granicy. W Polsce właśnie ukazał się z nim wywiad
Ks. Kneblewski zasłynął w internecie ze swoich kontrowersyjnych przemówień. Od tych skrajnie prawicowych, które szczególnie spodobały się środowisku narodowców, po te ostatnie, związane z epidemią koronawirusa. Zdaniem byłego proboszcza parafianie nie powinni bać się pandemii, która istnieje, ale nie jest wcale taka groźna, jak się powszechnie uważa. W opinii księdza tak potężne rozdmuchanie tematu przez media służy kontroli społeczeństwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.