Na YouTubie pojawiło się nagranie, które szybko obiegło media społecznościowe w całej Polsce. Ksiądz Stanisław Koczwara wypowiada się na nim ws. ofiar, których dotknęły nadużycia ze strony księży.
Według duchownego z diecezji zamojsko-lubaczowskiej na Podkarpaciu nagłaśnianie przypadków seksualnego molestowania dzieci przez księży to "powszechna paranoja", natomiast wyznania dziś już dorosłych ofiar pedofilów to "obrzydliwa farsa".
W świecie, a szczególnie w Polsce, trwa histeria w postaci tzw. seksualnego molestowania dzieci, czyli współczesny wariant polowań na czarownice. Rozpoczęła się powszechna paranoja. Dorośli ludzie, publicznie zanosząc się od płaczu publicznie opowiadają, jak w dzieciństwie ich molestowano. I nikt nie ośmiela się wydrwić tej obrzydliwej farsy - mówił ks. Koczwara.
Czytaj też: Drogi podkład gwiazd i odpowiednik z Biedronki za 13,99. Sprawdziłam, który lepszy
Zdaniem księdza Koczwary jest to przejaw jawnego ataku na Kościół.
Przypuszczono atak na Kościół i na jego kapłanów, zwłaszcza tych wybitnych. Tworzy się więc na zamówienie bluźniercze obrazy, w których wszyscy kapłani są przedstawieni, jako uosobienie wszelkich zbrodni, również i ten, który do was mówi - kontynuował.
Wideo nie jest już dostępne na YouTube.
Reakcja diecezji
W sprawie wypowiedzi księdza oświadczenie wydała już diecezja, do której jest przypisany.
W związku z wypowiedziami medialnymi ks. dra hab. Stanisława Koczwary, w których w sposób wyraźny zniekształca spojrzenie Kościoła katolickiego na kwestię wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych, Biskup Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, do której inkardynowany jest ks. Koczwara, zdecydowanie odcina się od kontrowersyjnych fragmentów jego wypowiedzi - jak możemy przeczytać.
Choć diecezja zapewniła, że upomni księdza, skutek może być wątpliwy. Jak udało się ustalić "Gazecie Wyborczej", nie jest to pierwszy raz, kiedy ksiądz Koczwara wypowiada się w podobny sposób.
Nie podporządkowuje się, trudno do niego dotrzeć, przekazać mu jakieś uwagi. Próbowaliśmy to robić, bo takie sygnały już do nas dochodziły, ale kontakt z nim dla nas jest niemal niemożliwy, nie reaguje na nasze telefony, pisma – powiedział „Gazecie Wyborczej” ks. Michał Maciołek, rzecznik diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
W internecie zaroiło się od komentarzy.
Na takich osobników jest specjalne miejsce w piekle - pisze jeden z użytkowników Facebooka.
Paranoja to jest to kazanie... - wtóruje mu inna komentująca.
Znalazły się też osoby, które są do tego stopnia zbulwersowane zachowaniem księdza, że nie przebierają w słowach.
Wydawałoby się, iż jest rzeczą niemożliwą mieć wiadro na łbie i chodzić tak po Bożym świecie. A jednak - pisze komentujący.
Jak wiadomo, duchowny był kiedyś wykładowcą na KUL, ale w 2004 stracił tę posadę. Abp Józef Życiński miał odebrać mu misję kanoniczną za nauczanie niezgodne z papieską wizją Kościoła i antysemickie wypowiedzi. Należy do diecezji zamojsko-lubaczowskiej, ale nie jest przyporządkowany do żadnej konkretnej parafii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.