Rafał Główczyński zyskał sławę w mediach społecznościowych jako "Ksiądz z osiedla". Młody duchowny pokazuje swoim obserwatorom codzienne życie w takiej roli. Robi to w sposób humorystyczny, a do wielu tematów związanych z Kościołem katolickim podchodzi z godnym podziwu dystansem.
Tym razem o żadnych śmiechach nie było jednak mowy, bowiem został poruszony bardzo ważny temat. Zdaniem "Księdza z osiedla", w Polsce umacnia się przekonanie, że w trakcie kolędy najważniejsze są koperty i pieniądze, że nie chodzi o modlitwę czy poznawanie parafian. Z drugiej strony w trakcie kolędy ksiądz usłyszał bardzo wzruszającą historię, po której mogła zakręcić się łezka w oku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Czytaj także: O latarni z Wrocławia mówił cały świat. Smutny finał
Smutna historia w trakcie kolędy
W trakcie jednego ze spotkań z parafianami, ksiądz Rafał Główczyński usłyszał historię 5-letniego chłopca, który niespodziewanie zmarł. Jego ojciec obraził się na Boga, jednak ostatnio zmienił zdanie.
Byłem po kolędzie u mężczyzny, u którego kolega w wyniku błędu lekarza stracił 5 letniego syna. Dzieciak był w szpitalu na zabiegu usunięcia migdałka. Lekarz źle założył drenaż. Dzieciak wrócił do domu. Dostał krwotoku, tak że krew mu tryskała z ust. Chłopczyk zdążył powiedzieć: tato ja umrę. Zanim przyjechała karetka zmarł. Ojciec dziecka obraził się za to na Boga. Ostatnio jednak za namową kolegi po raz pierwszy od lat poszedł do Kościoła. Na kazaniu ksiądz odniósł się do Ewangelii i powiedział, że nad Jezusem podczas chrztu otwarło się Niebo. Nad nami też się otwiera i tam możemy spotkać swoich bliskich... Pomogło - opisuje w mediach społecznościowych.
Ksiądz i Tiktoker Rafał Główczyński nie boi się poruszać kontrowersyjnych tematów. W przeszłości skomentował m.in. słowa papieża Franciszka na temat wojny w Ukrainie, a także pokazał krzywdzące stereotypy na temat księży. Jego słowa są inspiracją dla wielu młodych osób.