Ksiądz z okolic Wrocławia miał zaatakować dziecko dwukrotnie. Do ostatniego ataku doszło w ostatni piątek, 5 października. Funkcjonariusze i prokuratura nie musieli długo szukać potencjalnego sprawcy. Jan J. sam zgłosił się na policję.
Kapłan został przesłuchany przez Prokuraturę Rejonową w Środzie Śląskiej. Śledczy wskazują, że Jan J. dokładnie opisał całe zdarzenie. Nie przyznał się jednak do zarzucanych mu czynów. Stwierdził, że wina leży po stronie małoletniego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz nie przyznał się do winy. Obciążył małoletniego
W trakcie przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej w Środzie Śląskiej w charakterze podejrzanego Jan J. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Podczas składania wyjaśnień opisał okoliczności zdarzeń będących przedmiotem śledztwa, starając się jednak umniejszyć swoją winę i przerzucając faktycznie odpowiedzialność na małoletniego pokrzywdzonego - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Karolina Stocka-Mycek, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Czytaj także: Nagrali ją w Biedronce. Teraz zobaczy to cała Polska
Wyjaśnienia księdza okazały się nieprzekonujące. Śledczy zebrali mocny materiał dowodowy, który obciąża Jana J. 75-letni duchowny usłyszał zarzuty dwukrotnego wykorzystania seksualnego małoletniego. Dziecko nie było świadome tego, co się dzieje.
Najbliższe trzy miesiące kapłan spędzi w areszcie. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Za zarzucane mu czyny duchownemu grozi poważna kara. W więzieniu może spędzić kolejne 8 lat życia.