Proboszcz z parafii pw. św. Jana Chrzciciela miał się wypowiedzieć w trakcie kazania o imigrantach z Afganistanu. Choć stanowisko Episkopatu w tej sprawie jest jasne, ks. Ryszard Kania postanowił wyrazić swoje, nieco inne zdanie. Uważa, że osoby czekające przy granicy na azyl nie uciekają wcale przed śmiercią. Ksiądz wyraził też obawę przed zmianą kościołów na meczety.
Czytaj także: "To skandal!". Generał Skrzypczak odpowiada Frasyniukowi
Mój proboszcz poinformował dziś w homilii, raczej bez żadnego trybu, a na pewno bez odniesienia do czytań, że uchodźcy to nie uchodźcy, tylko muzułmanie, którzy nie uciekają przed śmiercią. Idą po to, by nie pracować, tylko korzystać "z owoców naszej pracy" i zmienić nasze kościoły w meczety. Ewangelia w gardle mu nie stanęła. Za to pozbawił mnie skutecznie możliwości przyjęcia sakramentu, nie w stanie wścieku, w którym byłam. Taki dziś ma przekaz parafia w Zbroszy Dużej" - napisała na Facebooku Agnieszka Magdziak-Miszewska, filolożka literatury polskiej i redaktorka czasopisma "Więź".
Episkopat w oficjalnym oświadczeniu apelował o zachowanie katolickich postaw. A jedną z nich jest przecież miłość do bliźniego, jak do siebie samego.
Wyrazem katolickości jest nie tylko braterska wspólnota ochrzczonych, ale także gościnność okazana cudzoziemcowi, niezależnie od wyznawanej przez niego religii, odrzucenie wszelkich barier i dyskryminacji rasowej oraz uznanie osobowej godności każdego człowieka, czemu winna towarzyszyć aktywna obrona jego niezbywalnych praw. (...) Nasi przodkowie byli emigrantami i uchodźcami podczas zaborów, w czasie II wojny światowej i w latach komunizmu. Doświadczali pomocy ludzi innych kultur i religii. Odmawianie przybyszom ich fundamentalnych praw jest odwracaniem się od własnej historii i zaprzeczeniem naszego chrześcijańskiego dziedzictwa - czytamy w komunikacie KEP.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.