Na facebookowym profilu Roberta Biedronia przytoczona została rozmowa 15-letniej z Marty z księdzem w konfesjonale. W rzeczywistości jest to fragment relacji udostępnionej na Instagramie przez Maję Bohosiewicz. Aktorka przekazała dalej wspomnienia Marty Śliwickiej.
Kobieta w wieku 15 lat miała usłyszeć od duchownego bulwersujące pytanie: "jak tam stosunki z chłopcami". Robert Biedroń najwidoczniej uznał, że warto przekazać tę historię szerszemu gronu odbiorców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W komentarzach momentalnie uaktywniło się mnóstwo osób. Odezwała się między innymi pani Elżbieta. Kobieta twierdzi, że jedna ze spowiedzi była dla niej traumatyczna.
Miałam 16 lat, gdy podczas spowiedzi ksiądz (paulin na Jasnej Górze) zbliżył twarz do kraty i powiedział: nie odsuwaj się dziecko bo chciałbym zobaczyć twoje śliczne cycuszki. Wstałam i wyszłam. Od tamtej pory minęło już 60 lat, do kościoła chodzę tylko wtedy gdy mnie przymuszają okoliczności typu śluby, chrzty ew. pogrzeby i czuję się z tym bardzo dobrze - napisała.
Twierdzi, że usłyszała to z ust księdza. "Wystarczy niedowiarku?"
Do słów pani Elżbiety nawiązało sporo internautów. Niektórzy powątpiewają w autentyczność tej historii. Czy kobieta ma jakieś dowody, że było tak, jak napisała?
Dowodem na to jest tylko moja pamięć i doznanie.Tkwi to we mnie już tyle lat i pamiętam wszystko z tym związane, nawet jak byłam wtedy ubrana i jaka była pogoda. I pamiętam, co mi wtedy powiedział mój tata, gdy się o tym dowiedział. Wystarczy niedowiarku? I jeszcze jedno. Nie należę do świata celebrytów, żeby pisać byle zaistnieć - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.