Rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 9 w Koninie oraz parafianie kościoła św. Faustyny Kowalskiej zebrali ponad 300 podpisów pod petycją w obronie księdza Leszka. Duchowny został odsunięty od nauczania po incydencie na lekcji religii, kiedy to miał podnieść głos i ułożyć dziecku ręce do modlitwy.
Po interwencji rodziców z klasy trzeciej, ksiądz Leszek podpisał ugodę i po feriach zimowych nie wróci do nauczania. Rodzice uczniów, którzy cenią jego zaangażowanie, podkreślają, że dzieci uwielbiają księdza i chcą, by nadal prowadził lekcje religii.
Dzieci kochają ks. Leszka. Płaczą, że nie będzie ich już uczył. Dzięki niemu chcą chodzić do kościoła. On jeździ z nimi na zimowiska, bawi się z nimi. Nie mamy do niego zastrzeżeń i nie słyszeliśmy, żeby kiedykolwiek były jakieś problemy - podkreśliła grupa matek, która zbiera podpisy pod petycją o przwrócenie księdza do szkoły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zrobił dużo dobrych rzeczy"
Decyzje dotyczące pracy księdza należą do proboszcza parafii. Ks. Mirosław Dukiewicz, proboszcz parafii św. Faustyny Kowalskiej, przyznaje, że sytuacja jest trudna, zaś samo poparcie rodziców może nie wystarczyć, by ksiądz Leszek wrócił do nauczania.
Z jednej strony to, że ks. Leszek ma takie poparcie, jest super. To znaczy, że jego praca nie była niewłaściwa. Zrobił dużo dobrych rzeczy. Chciałbym, żeby ks. Leszek wyszedł z tej sytuacji z jak najmniejszym szwankiem - zaznaczył, cytowany przez lm.pl.
Wicedyrektor szkoły, Joanna Woźniak, informuje, że ksiądz Leszek został odsunięty od pracy w jednej klasie i otrzymał upomnienie. Decyzje dotyczące jego dalszej pracy w parafii są w gestii władz kościelnych.