Czy jedzenie mięsa w Wigilię jest grzechem i czy ma znaczenie, że w tym roku Wigilia wypada w piątek?
Ks. Rafał Główczyński: Obecnie post w Wigilię ma charakter tradycyjny, aczkolwiek nie jest to pojmowane w kategorii grzechu. Gdyby więc ktoś nie wytrzymał i zjadł schabowego podczas Wigilii, to nic by się nie stało. Z tym że w tym roku Wigilia wypada w piątek, więc obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.
Jednym z grzechów głównych jest nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Czy można do tego zaliczyć świąteczne łakomstwo? Czy trzeba się z tego spowiadać?
Boże Narodzenie jest to czas radosnego świętowania, więc czymś naturalnym jest, że przeżywamy tę radość przy stole i konsumpcja jest większa niż normalnie. Ale z drugiej strony każda skrajność jest zła, więc jeżeli ktoś w święta doprowadzi się do stanu, że to jedzenie nie jest przyjemnością, ale wręcz jakimś cierpieniem, to myślę, że samo serce mu podpowie, że trochę się jednak przegięło i tego umiarkowania zabrakło.
A jak jest z piciem alkoholu w Wigilię i święta? Czy Kościół na to pozwala?
Ten temat nie ma dokładnych wskazań ze strony Kościoła. Tradycja mówi, żeby Wigilia była dniem przeżywanym jednak w tym postnym charakterze, dlatego zachęca się do tego, by zachować wstrzemięźliwość. Natomiast pozostałe dni świąteczne to czas radosnego świętowania, a alkohol zawsze był jednym z elementów towarzyszących świętowaniu. Oczywiście to wszystko powinno być w rozsądnych ilościach. Źle by było, gdyby przyjęcie świąteczne skończyło się wizytą w izbie wytrzeźwień, albo jakiś wujek w pewnym momencie zamiast deseru preferował drzemkę pod stołem.
Na święta bardzo często przygotowujemy mnóstwo posiłków, których potem nie jesteśmy w stanie zjeść. Czy marnowanie i wyrzucanie żywności w okresie świątecznym też jest grzechem?
Tak, zdecydowanie powinniśmy starać się tą żywność spożytkować. Jest teraz parę inicjatyw, które to ułatwiają. Są jadłodzielnie, w których można pozostawić potrawy i ktoś na pewno chętnie z nich skorzysta. Powinno się dołożyć wszelkich starań, by tego marnowania żywności było jak najmniej.
Czy nie idąc w święta do kościoła, popełniamy grzech ciężki?
Tak. Te święta można przeżywać jako święta albo jako święta Bożego Narodzenia. Jeżeli chcemy obchodzić je jako święta Bożego Narodzenia, to naturalne jest, że powinniśmy pójść na spotkanie z Bogiem, który jest obecny w kościele podczas Eucharystii.
Czytaj także: To naprawdę on. Zdjęcia papieża Franciszka zaskakują
Czy we mszy świętej powinno uczestniczyć się zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia świąt?
Powinno pójść się do kościoła 25 grudnia, bo jest to Uroczystość Narodzenia Pańskiego. 26 grudnia jest świętem, ale nie nakazanym, więc jeżeli ktoś nie będzie wtedy w kościele, to nie popełnia grzechu.
Czy poza przykładami, o których rozmawialiśmy, przychodzą księdzu do głowy jeszcze inne grzechy popełniane przez Polaków podczas świąt?
Takim grzechem, ale bardziej przedświątecznym, jest brak miłości, który wyraża się tym, że jest w domu sporo do zrobienia, a ktoś z tego domu wtedy świadomie ucieka. To jest częsty problem, że panie mówią, że trzeba zrobić to, to i tamto, a panowie nagle mają tysiąc różnych zajęć. Wtedy jedna ze stron jest bardzo obciążona. Taki grzech braku wsparcia albo nieuczestniczenia w przygotowaniach na pewno pojawia się dosyć często. I czasami, może nie tyle grzechem, ale brakiem roztropności jest przeakcentowywanie tych przygotowań, które potem kończy się zwykłym ludzkim przemęczeniem. Wiele osób marzy o tym, żeby te święta się skończyły, bo tak bardzo ich zmęczyły wszystkie przygotowania. Dobrze by to było wszystko zrównoważyć i nie robić czegoś ponad siły, tak, żeby święta nie były czasem wyczerpania, a pełnego przeżywania szczęścia.
Czytaj także: Wigilijne racuchy. Deser idealny na Boże Narodzenie
A co ksiądz sądzi o nadmiernym konsumpcjonizmie przed świętami i skupianiu się głównie na kupowaniu prezentów?
Źle jeżeli to się staje celem samym sobie i prezenty przyćmiewają wszystko albo jeżeli kupujemy rzeczy tylko po to, by pokazać się jako dobry wujek czy ciocia. To potem powoduje często u najmłodszych trudność cieszenia się z małych rzeczy. Z rozmów z rodzinami słyszę, że te dzieciaki już mało co cieszy, no bo wszyscy starają się dużo dawać i kupować, a mało z nimi być i rozmawiać. W dzieciach od najmłodszych lat rozwija się materializm, który w przyszłości bardzo je unieszczęśliwia, zwłaszcza jak przychodzą momenty, że coś chciałyby posiadać, a nie mogą. Wśród najmłodszych bardzo łatwo rozbudza się duże materialne potrzeby i potem nie wystarczy podarować czegoś słodkiego, bo pojawiają się pytania, czemu np. nie dostaję najdroższych butów.
Czy ksiądz mógłby na koniec podsumować, jak powinno przeżywać się święta Bożego Narodzenia i co powinno być ich istotą?
Na pewno powinniśmy pamiętać, że to jest przede wszystkim Boże Narodzenie i Bóg stał się jednym z nas z miłości do nas i powinniśmy robić wszystko, by o tym nie zapomnieć. Dlatego podczas świąt, zwłaszcza podczas Wigilii, nie powinno zabraknąć modlitwy, zacytowania Ewangelii, opłatka i tradycyjnego składania sobie życzeń, które są nie tylko słowami, ale wiążą się z konkretnymi czynami, z tym że życzymy sobie jak najlepiej. Jeżeli w rodzinie są jakieś głębokie podziały, kłótnie, urazy, krzywdy, to Boże Narodzenie jest dobrym momentem, by pozwolić narodzić się na nowo pięknym uczuciom. Katolickie święta powinny być takie, że Bóg jest w centrum, a wszystko inne to coś, co po prostu pomaga w przeżywaniu radości.
Zobacz także: Jak będzie wyglądać kolęda w czasie COVID-19? „Nie będzie na pewno chodzenia od drzwi do drzwi”
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.