Ksiądz Leszek S. przez lata pełnił posługę w dolnośląskich parafiach. O jego haniebnych czynach, których dopuścił się niemal 20 lat temu, Polska dowiedziała się dopiero w 2019 roku. Duchowny przez lata wykorzystywał nastolatki i dorosłe parafianki.
Ponad dwa lata temu do kurii świdnickiej zgłosiły się dorosłe kobiety, które twierdziły, że przez kilka lat były wykorzystywane seksualnie przez księdza. Wcześniej bały się ujawnić prawdę.
Świdnicka kuria najpierw wszczęła postępowanie kanoniczne, po czym powiadomiła prokuraturę. Dramat kobiet rozegrał się w Głuszycy i Boguszowie-Gorcach, gdzie ksiądz Leszek pracował przez lata. Duchowny został aresztowany.
Wówczas świdnicka kuria w oświadczeniu odniosła się do sprawy księdza pedofila.
Świdnicka Kuria Biskupia oświadcza, że toczy się postępowanie kanoniczne dotyczące oskarżeń duchownego tejże diecezji, ks. Leszka S., o czyny przeciwko VI przykazaniu Dekalogu. Duchowny został odsunięty od posługi duszpasterskiej, a pokrzywdzonych wsparto pomocą specjalistyczną. Diecezja świdnicka zawiadomiła też organy ścigania o powzięciu wiadomości, mogących uzasadniać podejrzenie popełnienia przez tego duchownego czynów wykorzystania seksualnego małoletnich - poinformował rzecznik kurii.
W grudniu 2019 r. Leszek S. usłyszał zarzuty. Śledztwo wykazało, że kapłan od 2002 do 2012 roku dopuścił się czynów pedofilskich wobec dwóch niepełnoletnich dziewczynek. W 2006 roku Leszek S. molestował również pełnoletnią kobietę.
Jak informowała " Gazeta Wyborcza", w akcie oskarżenia duchowny został posądzony o to, że wykorzystując swoje stanowisko, zmuszał dziewczynki do odbywania stosunków oralnych.
22 marca 2020 roku Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał księdza pedofila na 15 lat więzienia. Decyzją sądu skazany miał także wypłacić dwóm pierwszych pokrzywdzonym kobietom zadośćuczynienie w wysokości 25 tys. zł i trzeciej 2,5 tys. Co więcej Leszek S. został ukarany za defraudację, gdyż między grudniem 2013 roku a styczniem 2014 przywłaszczył sobie 335 tys. zł, które należały do parafii.
Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok.
Skazany Leszek S. odwoływał się od wyroku w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. W ubiegłą środę sąd nie uwzględnił jednak wniesionych apelacji i utrzymał w mocy wyrok.
Sąd I instancji przyjął brzmienie innych przepisów przy ustalania wyroku, które zostały zmienione, ale wyrok został w całości utrzymany w mocy - wyjaśniła sędzia Małgorzata Lamparska, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, cyt. przez "Gazetę Wyborczą".