O sprawie poinformował "Super Express". 22 lipca policja otrzymała zgłoszenie telefoniczne od jednego z żałobników. Ten podejrzewał, że duchowny odprawiający pogrzeb jest pod wpływem alkoholu. Wskazywać na to miało jego nieprzyzwoite zachowanie. Na cmentarz skierowano patrol, który zajął się księdzem. Po badaniu alkomatem okazało się, że ten ma ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Policjanci nie wiedzieli, czy mogą wyciągnąć wobec księdza konsekwencje. Istniało prawdopodobieństwo złożenia wniosku do sądu o ukaranie go grzywną. Z najnowszych informacji wynika jednak, że skandaliczna postawa ujdzie duchownemu na sucho. Na komisariacie interwencję zapowiadał sam proboszcz parafii św. Stanisława w Grudziądzu, który mógł wpłynąć na decyzję służb.
W ogóle to nie ma żadnej sprawy. Ks. Dawid jest na miesięcznym urlopie. Ja zaraz pojadę na policję i sobie z nimi porozmawiam. Oni już za dużo powiedzieli w tej sprawie - powiedział "Super Expressowi" proboszcz.
Ksiądz Dawid K. nie poniesie żadnych konsekwencji. Policja w Grudziądzu po niecałym tygodniu umorzyła postępowanie w jego sprawie. Na komendę nie zgłosiła się żadna osoba, która czułaby się poszkodowana przez zachowanie duchownego. Według proboszcza rodzina zmarłego została przeproszona i nie miała pretensji.
Sprawa została umorzona. Nie zgłosił się bowiem nikt do nas, który by czuł się poszkodowany przez zachowanie księdza - powiedział "Super Expressowi" młodszy aspirant Łukasz Kowalski z grudziądzkiej policji.