Mateusz Domański
Mateusz Domański| 

Ksiądz pozbawił ich prądu. Jest reakcja sądu

167

Spore poruszenie wywołała informacja o proboszczu z Groszkowic. Duchowny miał kupić działkę wraz z domem, który zamieszkuje rodzina, a później odciąć lokatorów na kilka miesięcy od prądu. Sprawą zajął się sąd.

Ksiądz pozbawił ich prądu. Jest reakcja sądu
Ksiądz odciął prąd rodzinie (Getty Images, Anneke Schram)

"Gazeta Wyborcza" przekazała, że ksiądz z Groszkowic kupił działkę z domem, w którym już od trzech pokoleń mieszka rodzina. Nabyta ziemia znajdowała się nieopodal kościoła.

Dziennik relacjonuje, że duchowny zaczął "nachodzić" rodzinę i mówić, że "dom trzeba wyburzyć, bo psuje wizerunek kościoła" i że mają się wyprowadzić. W reakcji lokatorzy założyli sprawę w sądzie o zasiedzenie. Do księgi wieczystej dodano zaś informację, że trwa postępowanie.

Nieuprawnione działania noszą znamiona nękania i są bezprawne, bo z ksiąg wieczystych nie wynika, żeby ksiądz czy parafia byli właścicielem - mieli uznać prawnicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kierowcy w oku drona. Nie wiedzieli, że wszystko się nagrywa

W maju, na wniosek duchownego, odcięto prąd w domu państwa Augustyniaków. Proboszcz, jako właściciel posesji, złożył wniosek o likwidację przyłącza.

Mówił, że dom jest pustostanem i może się zawalić, że wydano decyzję o rozbiórce, bo zagraża bezpieczeństwu. Nikt tego nie zweryfikował - wskazano.

Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie ws. odcięcia energii elektrycznej i nękania rodziny od 2018 roku.

Niech sąd wreszcie się wypowie, że im się należy, to będą mieli, albo że się nie należy. Sześć lat temu zapłaciłem za wszystko, a teraz nie ma ani pieniędzy, ani działki. A jak sąd powie, że im się należy, to sprzedawcy muszą mi oddać pieniądze. I basta. Ludzie w XXI wieku mają kibel przy drodze, w centrum naszej wioski, parafii. Woda ze studni. W takich warunkach żyć, to jest skandal po prostu. Zresztą, jak to wygląda? - powiedział ksiądz w rozmowie z "GW".

Sąd zdecydował. Ksiądz musi to zrobić

Rodzina Augustyniaków poinformowała za pośrednictwem "GW", że jedynie ksiądz, jako formalny właściciel nieruchomości, może zabiegać o przywrócenie podłączenia do sieci energetycznej.

Raz nawet po wielu prośbach podjął taką próbę. (...) Odmówiliśmy podpisania. Bo wtedy całe koszty ponownego dostarczenia prądu do domu spadłyby na nas. A my prądu nie kazaliśmy odcinać - tłumaczyła pani Wioletta.

Finalnie sąd postanowił, że ksiądz do 16 października musi przywrócić prąd na posesji. Jednocześnie zdecydowano, że to on pokryje wszelkie koszty.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić