Ksiądz Michał Woźnicki to postać wzbudzająca kontrowersje. W trakcie obostrzeń pandemicznych pomimo zakazów organizował msze święte, na których niejednokrotnie interweniowała policja.
Kilka lat temu ksiądz Woźnicki został wyrzucony z zakonu salezjanów za niesubordynację. Ponadto ks. Woźnicki codziennie rano odprawia msze, mimo że jest suspendowany, czyli jest księdzem, który nie powinien odprawiać nabożeństw. W ubiegłym roku rozpoczęto procedurę usunięcia księdza ze stanu duchownego.
Czytaj także: Nowa pułapka na kierowców w Polsce. Czesi alarmują
Ksiądz Woźnicki odprawiający msze w rycie rzymskim w Baranowie wielokrotnie w trakcie kazań obrażał lokalną społeczność, nazywając mieszkańców złodziejami, cwaniakami i ludźmi bez sumienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ubiegłym roku z kontrowersyjnym postępowaniem księdza Woźnickiego i jego pielgrzymów do czynienia mieli mieszkańcy podkruszwickich miejscowości.
Teraz, gdy ksiądz Woźnicki znów wyruszył na pielgrzymkę, mieszkańcy okolic Kruszwicy postanowili wystosować ostrzeżenie.
Awantura na pielgrzymce. Ksiądz zabrał głos
Podczas tegorocznej pielgrzymki, o księdzu znowu jest głośno. W drodze do Gietrzwałdu kontrowersyjny duchowny miał oprawić mszę. Nie zrobił tego, gdyż... obraził się.
Ksiądz domagał się przeprosin od kobiety i mężczyzny. Wszystko zaczęło się od tego, że kobieta po kilkunastu dniach maszerowania zrezygnowała z udziału w jego pielgrzymce. W ślad za nią poszedł jej mąż Jacek, który był kierowcą na tej pielgrzymce.
Zanim rozpocznę mszę, musicie mnie przeprosić - tłumaczył Michał Woźnicki.
Woźnicki twardo stał przy swoim zdaniu. Pan Jacek z kolei uznał, że nie przeprosi, bo po tym, co się stało, to jego zdaniem jego przeprosiny byłyby nieszczere.
Gdyby pan był moim synem, to czerwienił i rumieniłbym się ze wstydu. To bolesne. Pan mnie zdradza. W pana serca nie ma żadnej wdzięczności. Nie docenia dobra, które jest panu oferowane. Pan ma bardzo niską samoocenę. Pan oczekuje, aby pewne rzeczy zrobiono za pana - tłumaczył Woźnicki.
Co ciekawe, osoby przysłuchujące się rozmowie stanęły murem za księdzem i żądały, aby pan Jacek odszedł z tego miejsca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.