Aż do 2 lutego w wielu parafiach będzie trwał okres tzw. kolędy. Tradycyjna wizyta duszpasterska to możliwość bezpośredniego spotkania parafian z księżmi, a także rozmowy na różnorodne tematy. Ten temat od pewnego czasu wzbudza jednak spore kontrowersje, które nasiliły się po okresie pandemii koronawirusa.
Ksiądz zaskoczony. Nie rozumie poruszenia w mediach
Zaskoczony takim obrotem spraw jest ks. Wojciech Węgrzyniak. Adiunkt Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie wprost przyznaje, że nie rozumie takiego medialnego poruszenia związanego z tym tematem.
Co roku w mediach robią szum o kolędę i co roku nie mogę się nadziwić, dlaczego. Ja tam od dziecka lubiłem odwiedziny księdza. Było coś w tym pięknego i uroczystego - twierdzi ksiądz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zauważa, że wizyta duszpasterza nigdy nie trwałą długo. Obecność księdza nie była z kolei zaskoczeniem, ponieważ parafianie byli z nim w stałym kontakcie.
Nigdy nie dziwiłem się, że ksiądz siedzi max kwadrans, bo łatwo było policzyć, że nie da się dłużej. Zresztą księży widzieliśmy przynajmniej co niedzielę na Mszy, czasem na katechezie czy zbiórkach.(...) Nie było problemu, że trzeba było przygotować zeszyty, czy że pytał o religię, bo to w końcu ksiądz, a jako dziecko lubiłem autografy i obrazki.
Ksiądz zwraca także uwagę na to, że kiedyś kolęda była istotnym wydarzeniem dla lokalnej społeczności. Do tego stopnia, że ludzie decydowali się na wzięcie dnia wolnego w pracy.
Nie było też problemu co do godziny odwiedzin. U nas na szczęście zazwyczaj był po południu, ale nie było ani jednego domu w wiosce, który byłby zamknięty. Czasem ludzie brali wolne w pracy czy ze szkoły, czasem tylko przedstawiciele rodziny czekali na kolędę. Ludzie nie mieli pretensji, że ksiądz chodzi w ciągu dnia, ksiądz nie miał pretensji, że nie wszyscy byli obecni - twierdzi ksiądz.
Ks. Węgrzyniak odniósł się także do problemu kopert z datkami. Według niego to podziękowanie za pracę duchownego w parafii przez cały rok:
Nigdy też nie słyszałem, żeby był jakiś problem z kopertami. Wiadomo było, że to jest podziękowanie za całoroczną pracę księdza w parafii. Nie płaciliśmy za kazania, nabożeństwa, spowiedzi czy prace w grupach parafialnych, więc to było normalne, że jakoś trzeba mu się odwdzięczyć i nigdy w domu nikt z tego powodu nie robił sprawy.