Kilka lat temu ksiądz Michał Woźnicki został wyrzucony z zakonu salezjanów za niesubordynację. Zakonnicy już dawno wzywali Woźnickiego do opuszczenia obiektu, jednak ten wcale nie zamierza się wyprowadzać. Ponadto ks. Woźnicki codziennie rano odprawia msze w rycie rzymskim, mimo że Woźnicki jest suspendowany, czyli jest księdzem, który nie powinien odprawiać mszy. W ubiegłym roku rozpoczęto procedurę usunięcia księdza ze stanu duchownego.
W czerwcu br. ks. Woźniak odwiedził komornika, który prowadzi jego sprawę, by zrezygnował z prowadzenia jego eksmisji. Komornik wytłumaczył księdzu, jak będzie wyglądała eksmisja. - Przybędę z asesorami, policją i pogotowiem ślusarskim. Pan opuści ten lokal i zabierze rzeczy. A jeśli nie będzie pan mógł lub chciał zabrać, to salezjanie wyznaczą osobę, która weźmie je pod dozór. Jeśli rzeczy nie zostaną odebrane w ciągu 30 dni, o ich losie zdecyduje sąd - mówił komornik, cyt. przez "Gazetę Wyborczą".
Ja wierzę, że do tej eksmisji nie dojdzie. Że Pan Bóg zaingeruje i coś się stanie. Że albo pan tam nie dojdzie, albo pana żonie coś się stanie, albo inne rzeczy i po prostu pan się zniechęci do wchodzenia w konflikt z Bogiem - mówił ksiądz w rozmowie z komornikiem.
Woźniki ostrzegał także komornika, że za jego eksmisję spotkają go "kary Boże". - I będzie pan widział spaloną ziemię za sobą i przed sobą. I rozwiązanie Judasza: sznur i drzewo - kontynuował. Woźnicki zapowiedział też, że rozważa pieszą pielgrzymkę do Watykanu, by oddać klucz do tabernakulum z jego celi papieżowi.
Eksmisja księdza. Wyznaczono datę
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" eksmisja ks. Woźnickiego ma odbyć się w czwartek, 8 września o godzinie 9:00. Bardzo prawdopodobne, że w trakcie eksmisji będzie musiała interweniować policja.