Bydgoski ksiądz Rafał K. z parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników na Wyżynach został aresztowany jesienią 2019 r. Wówczas prokuratura otrzymała informację o tym, że duchowny zwabia nastolatków do domu parafialnego i tam wykorzystuje ich seksualnie.
Mówił, że jest "terapeutą-seksuologiem"
Śledczy ustalili, że Rafał K. zapraszał młodych chłopców na "egzaminy poprawkowe z religii". Dalej wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Duchowny kazał nastolatkom się rozbierać, mówiąc, że "jest terapeutą-seksuologiem" i leczy zaburzenia związane z popędem seksualnym.
Prokuratura ustaliła, że nie jest to zgodne z prawdą. Mężczyzna nie ma żadnych dokumentów potwierdzających tego, że ukończył jakiekolwiek studia medyczne lub jakiś kurs z zakresu leczenia zaburzeń seksualnych.
Czytaj także: Artystka oskarżona o satanizm. Broni jej duchowny
Drastyczne sceny podczas "poprawki z religii"
W ten sposób Rafał K. miał doprowadzić 10 nastolatków powyżej 15. roku życia do poddania się "innej czynności seksualnej". Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", podczas takich "poprawek z religii" działy się dramatyczne dla nastolatków rzeczy.
Kazał się rozebrać do naga i położyć. Później wszędzie dotykał. Zakrywał mi oczy i kazał się masturbować. Tłumaczył, że musi zmierzyć członek we wzwodzie i potem w stanie spoczynku. Miał do tego miarę. Dotykał też jąder i penetrował odbyt, rzekomo w celu badania prostaty – zeznał podczas śledztwa jeden z poszkodowanych.
Zgodził się na złożenie wyjaśnień
Przed bydgoskim sądem odbyła się kolejna rozprawa duchownego oskarżonego o molestowanie seksualne chłopców. Wcześniej duchowny nie przyznawał się do winy i odmawiał składania wyjaśnień. W sprawie nastąpił jednak przełom i ksiądz zgodził się na złożenie obszernych wyjaśnień.
Biegli nie stwierdzili, że Rafał K. nie ma choroby psychicznej, ale ma zaburzenia na tle seksualnym. Kilka miesięcy temu sąd zgodził się na zastosowanie wobec oskarżonego innych środków zapobiegawczych. Został zwolniony z aresztu po tym, jak wszyscy pokrzywdzeni zostali przesłuchani.
Ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych
Rafał K. musi się stawiać cztery razy w tygodniu w komisariacie policji Śródmieście, obowiązuje go zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi na wszelkie sposoby oraz zakaz zbliżania się do nich, nie może też wyjeżdżać z Polski.