W czwartek (11 stycznia) w Warszawie odbędzie się manifestacja organizowana przez Prawo i Sprawiedliwości. Według Jarosława Kaczyńskiego, ma być to manifestacja w obronie wolności słowa, wolności mediów i po prostu w obronie demokracji.
Na pewno do Warszawy jadą dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy ludzi. Z samego województwa lubelskiego przyjedzie około 70-80 autokarów ludzi w czwartek. Suweren przejmuje władzę w Polsce - zapewniał w Radiu Zet Przemysław Czarnek, były minister edukacji.
Jak informuje Wyborcza.pl, działacze PiS, zgłosili do Urzędu Miasta dwa dodatkowe zgromadzenia planowane na 11 stycznia 2024 w Warszawie. Te mają się odbywać pod siedzibą Telewizyjnej Agencji Informacyjnej przy placu Powstańców Warszawy 7 oraz na pobliskich ulicach. Jedną z osób, która zamierza wziąć udział w marszu jest Michał Woźnicki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli to wszystko prawda, o czym poinformowali mnie wierni, to chcę jechać do Warszawy. Chcę wspierać takie inicjatywy. Daj Boże, żeby mnie z marszu nie wyprosili (...) Pojadę jak samochód odpadli, bo jest -15 stopni. Nie wiadomo czy akumulator zadziała. Trzeba się ciepło ubrać. Udam się na marsz w sutannie i proszę przygotować kartkę, że to ksiądz Michał Woźnicki, skazany za przypisanie księdzu antysemityzmu - tłumaczy.
Czytaj także: Wąsik aresztowany. Głos zabrała jego żona
Woźnicki skazany. Musi odbywać karę
Były ksiądz w przeszłości szkalował różne grupy społeczne, obrażał kobiety, głosił antysemickie treści i szerzył mowę nienawiści za pomocą konta w mediach społecznościowych.
Były duchowny miał w ramach kary wykonywać prace porządkowe w klubie jeździeckim w Poznaniu.
Czytaj także: Majątek Kamińskiego i Wąsika. Można się zdziwić
Mogę szczęśliwie pojechać, bo pan kurator się zawiesił. Nie wie gdzie mam odbywać karę i musi się skonsultować. Muszą się... z końmi skonsultować, czy tam mogę pracować czy nie - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo