Polska plaża to przepiękny piasek, ścisk, parawany i przechadzający się po niej sprzedawcy. Ten ostatni, nieodzowny element folkloru polskich wakacji niesie za sobą duże pokłady humoru. Okrzyki handlujących mogą wprawić w dobry humor, ale i w zakłopotanie.
Karol "Karolek" Dąbrowski postanowił odtworzyć, jak sprzedawcy na plaży zachęcają do zakupu swoich towarów. Najwięcej miejsca poświęcił kukurydzy.
- Moja kolba jak wiatr halny, wzmaga popęd seksualny. Kukurydza. (...)Jedna babcia chorowała. Zjadła kolbę wyzdrowiała. Kukurydza. (...) jedna babcia latać chciała. Zjadła kolbę - poleciała. Kukurydza - krzyczy na całą plażę Karolek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie z samego zachwalania towaru sprzedawca żyje. Karolek słusznie przypomina, że handlowiec musi zobrazować skutki braku zakupu jego towarów.
- Jeden dziadek też chorował, nie zjadł kolby - wykitował. Kukurydza - krzyczy influencer na nagraniu.
Prócz kukurydzy, plażowicze zajadają się też chipsami. Serca Polaków podbiły też nachosy. Okazuje się, że tę przekąskę, można bardzo łatwo połączyć z awarią elektrowni atomowej w 1986 roku.
- Nachosy, nachosy! Konkurencja dała dyla, mieli towar z Czarnobyla. Nachosy - zachwala swój towar Karolek.
Jest też wyjątkowo ciekawa sentencja dotycząca jagodzianek. Jednak ich nadzienie może... mocno zaskoczyć. Influencer był wyjątkowo dumny i ogłaszał, że jego towar jest wyjątkowy.
- Mam jagodzianki, truskawskowe - reklamował.
W komentarzach pod krótkim materiałem na TikToku zaroiło się od komentarzy. Internauci przypominali sobie, jakie jeszcze "teksty" słyszeli na plaży.
"Nawet papież w Watykanie, zjada popcorn na śniadanie"; "Chodzę od rana bez śniadania, czy tu wszyscy są z Poznania?; "lody, wieloowocowe: jagodowo-jagodowe - przywoływali komentujący.