Rosjanie czekają na przyszłoroczne wybory w USA i na zmianę prezydenta, bo administracja Joe Bidena i sam prezydent są dla Moskwy nie lada problemem. Wspierają Ukrainę militarnie, nakładają sankcje na Rosję i budują silną koalicję państw, które sypią piach w tryby kremlowskiej maszyny władzy. Władimir Putin nie ma z nimi lekko.
Czytaj także: Złe wieści z Ukrainy. Żołnierze mają dość Zełenskiego?
Temat musi być dla Rosjan niezwykle ważny, bo choć do elekcji został jeszcze rok, propagandowa telewizja już teraz rozważa, kto winien zwyciężyć w wyścigu o władzę i jak to się odbije na sytuacji ich kraju. Dominuje jeden pogląd i propagandyści nie kryją się z tym, że mają swojego faworyta głosowania. Kto nim jest, jak sądzicie?
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada 2024 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto się w nich zmierzy? Zanosi się na kolejne starcie Joe Bidena, czyli urzędującego prezydenta USA, z jego poprzednikiem, Donaldem Trumpem. W wyścigu startuje czterech Demokratów i aż dziewięciu Republikanów, wszystkich czekają prawybory i długa kampania wyborcza. W listopadzie 2024 roku Amerykanie będą decydować o losach kraju.
A jak uważa większość politologów, również o losach całego świata.
Rosjanie zerkają bardzo uważnie w stronę USA i trzymają kciuki za Republikanów. Propagandyści widzą w nich siłę, która być może "osłabi Rosję, ale potem będzie zmierzać do porozumienia". Wygrana Demokratów, czyli zapewne druga kadencja dla Joe Bidena, to dla Rosji "widmo zniszczenia kraju". Tak widzą to dziś na Kremlu.
Rosjanie zerkają na wybory w USA i mają swoich faworytów
W Moskwie i na Kremlu wszyscy marzą, by wyścig wyborczy wybrał Donald Trump. Podczas politycznych dywagacji na temat wyborów w USA długo pokazywano w Rosji jego sylwetkę i fragmenty przemówień. Propagandyści Władimira Putina są zgodni, że Trump to jedyna szansa, by porozumieć się z USA w przyszłości.
Joe Bidena określili jako "silnego wroga, któremu trzeba stawić opór i go pokonać". A można to osiągnąć tylko wspólnie, jednością i współpracą wszystkich Rosjan. Cóż, ta propagandowa papka to w rosyjskiej telewizji standard, a poszukiwanie wrogów zewnętrznych i apele o zjednoczenie w obliczu klęski to codzienność.
Eksperci nie mają wątpliwości, że wygrana Trumpa oznaczać będzie koniec wsparcia USA dla Ukrainy, czyli niechybną klęskę w wojnie. I zagrożenie płynące z Rosji dla NATO. Jeśli wygra Biden, Amerykanie nadal będą osłabiać Rosjan i wspierać Kijów, co może być kluczowe dla naszego regionu. W Moskwie też to wiedzą, stąd sympatie są jasne.