O FWK mówiła cała Polska. Burza rozpętała się po tym, jak Ministerstwo Kultury opublikowało listę beneficjentów funduszu. Największe kwoty przyznano zamożnym gwiazdom. Oburzyło to tym bardziej, że wciąż brakuje rządowego wsparcia dla pracowników opieki zdrowotnej.
Zszokowały mnie kwoty "wsparcia" przyznane przez Fundację Wsparcia Kultury niektórym "podmiotom artystycznym"... Nie rozumiem, jak można było wymyślić algorytm, który bogatemu daje komfort pozostania "tłustym kotem", a biednego spycha w większą biedę - rozpoczął swój wpis Paweł Kukiz.
Projekt rządu został już zawieszony. Między innymi dlatego, że spora część pieniędzy trafić miała nie do "najbardziej poszkodowanych", ale do jednych z najmożniejszych gwiazd w kraju.
Paweł Kukiz w swoim wpisie z poniedziałku wziął na tapet wycofany plan rządu. Wskazał największe błędy, zastanawiając się jednocześnie, jak mogło dojść do takich uchybień.
Kukiz twierdzi, że źle się stało, że pieniądze miały otrzymać tylko firmy. Tymczasem gros artystów zatrudnionych jest na tzw. "śmieciówkach", z których następnie rozliczają się w corocznych deklaracjach PIT.
Samo założenie, że jedynie firmy mogą być beneficjentami pomocy ze strony Fundacji Wsparcia Kultury, jest wg mnie złym pomysłem, bo najbardziej brak koncertów odczuwają muzycy z "drugiej linii". Ci, którzy stoją "za celebrytami", którzy pracują na umowę o dzieło, grają za wielokrotnie niższe niż celebrytów stawki, nie korzystają z tantiemów ZAIKS-u - opisuje Paweł Kukiz.
Paweł Kukiz przez większą część życia utrzymywał się z koncertowania, m.in. z zespołem Piersi. Dobrze zna realia życia artystów. W swoim poście zasugerował poprawki, jakie w planie FWK powinien wprowadzić rząd.
Jeśli muzyk w PIT wykazuje, że głównym jego dochodem jest koncertowanie (na umowę o dzieło), to Fundacja rekompensuje mu połowę przewidywanych dochodów, bazując na kwocie wypracowanej przez artystę w 2019 roku - podpowiada Paweł Kukiz.
Kończąc wpis, Paweł Kukiz podkreślił swoje niedowierzanie odnośnie karygodnych błędów, jakie jego zdaniem popełniło Ministerstwo Kultury.
Rozumiem oczywiście duże pieniądze przyznane firmom takim jak teatry, filharmonie itp., które będą mogły wspomóc zatrudnionych aktorów czy filharmoników, ale dawać po kilkaset tysięcy tym celebrytom, którzy mogą po prostu sprzedać dwa auta i zostawić sobie jedno na te "trudne czasy" - tego nie pojmuję - podsumowuje Kukiz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.