W ostatni weekend do policjantów z Lublina zgłosiła się 37-letnia mieszkanka miasta. Kobieta oświadczyła, że w mediach społecznościowych natknęła się na ofertę zakupu cukru. Cena była bardzo atrakcyjna, bo kilogram miał kosztować tylko złotówkę.
Mieszkanka miasta uległa manipulacji osoby, z którą korespondowała i dała się nabrać. Zdecydowała się na zakup 50 kg cukru. Razem z kosztami wysyłki kosztowało ją to 66 złotych. Gdy po kilku dniach od transakcji nie otrzymała zamówionego towaru, zaczęła się niepokoić. Szybko zauważyła, że konto osoby, z którą korespondowała zostało zablokowane.
Policjanci poszukują oszustów i sprawdzają, czy nie ma więcej poszkodowanych.
Jednocześnie apelujemy o rozsądek i nieuleganie presji zakupowej, która coraz częściej się pojawia - przypominają policjanci.
Do innego oszustwa "na cukier" doszło kilka dni temu w Sokółce (woj. podlaskie). 44-letnia mieszkanka powiatu sokólskiego znalazła "promocyjną" ofertę sprzedaży cukru i chciała kupić większą ilość tego produktu. 44-latka zamówiła 26 worków z cukrem, po 25 kilogramów każdy. Sprzedający obiecał, że jak tylko otrzyma zaliczkę, to wyśle zamówienie. Kobieta przelała na wskazany przez niego numer konta niemal tysiąc złotych. Mieszkanka powiatu sokólskiego nie otrzymała jednak zamówionego cukru, a kontakt ze sprzedającym urwał się.
Policjanci ostrzegają przed oszustami wykorzystującymi internetowe portale sprzedażowe i przypominają:
- kupując w sieci kierujmy się ograniczonym zaufaniem do sprzedającego,
- zachowujmy całą korespondencję ze sprzedawcą,
- sprawdzajmy, czy sklep, bądź osoba prywatna podaje swój adres i numer telefonu,
- przy płaceniu kartą kredytową zwracajmy uwagę, czy połączenie internetowe jest bezpieczne i czy przesyłane przez nas dane nie zostaną wykorzystane przez osoby nieuprawnione,
- pamiętajmy, że mamy możliwość uzgodnienia sposobu płatności za wybrany przedmiot, jeśli tylko pojawiły się wątpliwości co do wiarygodności sprzedającego warto umówić się na "odbiór osobisty" lub wybrać opcje płatności, nawet o parę złotych droższą, ale bezpieczniejszą "za pobraniem", jeżeli nie ma takiej opcji u sprzedającego niech wzbudzi to naszą czujność,
- nie dajmy się nabrać na "super promocje" – bardzo często niska cena jest tylko "haczykiem" na który oszuści "łowią" swoje ofiary.
Czytaj także: Domowe pożeracze prądu. Na te urządzenia uważaj