Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Kuria nie reagowała. Pani Justyna w sprawie proboszcza poszła do sądu

339

Jedna z parafianek z Jasła (woj. podkarpackie) zarzuca swojemu proboszczowi wielokrotne naruszanie nietykalności cielesnej, zniesławienie i znieważenie. Kuria nie zareagowała na listy pani Justyny, dlatego kobieta postanowiła pójść do sądu. W tym tygodniu rusza proces w tej sprawie.

Kuria nie reagowała. Pani Justyna w sprawie proboszcza poszła do sądu
Zdjęcie ilustracyjne. (Pixabay)

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", pani Justyna złożyła w Sądzie Rejonowym w Jaśle prywatny akt oskarżenia przeciwko proboszczowi jednej z jasielskich parafii. Kobieta zarzuca duchownemu wielokrotne naruszanie nietykalności cielesnej, zniesławienie i zniewagę.

Oskarżony proboszcz starał się nawiązać z moją klientką, a swoją parafianką relację, której pani Justyna wyraźnie sobie nie życzyła i wielokrotnie dawała mu to do zrozumienia. Przed wniesieniem aktu oskarżenia do sądu, przez moją klientkę zostały podjęte wszelkie możliwe kroki, które mogłyby spowodować, że ksiądz zaniechałby wobec niej tego rodzaju zachowań - tłumaczy reprezentujący panią Justynę mecenas w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

"Moja klientka zdecydowała się na skierowanie sprawy do sądu, ponieważ nie widziała już innej możliwości, by przerwać napastliwe zachowanie księdza. Tylko w ochronie sądowej upatruje możliwości powrotu do normalnego funkcjonowania", dodaje Maksymilian Gurbisz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz także: Ksiądz został zapytany o kolędę przez internet. Odpowiedział stanowczo

Parafianka z Jasła od lat była zaangażowana w życie Kościoła. - Kościół był dla mnie domem. Żyłam w tej wspólnocie, byłam blisko ludzi i blisko Pana Boga - opowiada pani Justyna w rozmowie z "GW".

Rok temu kobieta zmieniła parafię i wówczas zaczęły się problemy. Pani Justyna twierdzi, że została niewłaściwie potraktowana przez proboszcza. Kobieta zgłosiła sprawę kurii. Nie doczekała się jednak odpowiedzi na przesyłany list.

Pani Justyna przez całą sytuację wycofała się z życia Kościoła. - Tu nie chodzi tylko o reakcję ludzi z mojej parafii, ale także z kurii - podkreśla kobieta, cyt. przez "Gazetę Wyborczą".

Jak ustaliło wyżej wymienione źródło proboszcz nadal pełni swoją funkcję.

Wszelkie próby poszukiwania przez moją klientkę ochrony pozasądowej (w różnych instytucjach) okazały się bezskuteczne, a pani Justyna została sama ze swoim problemem – nie mogąc decydować samodzielnie o tak istotnym i wrażliwym dobru prawnym jakim jest sfera swojej cielesności - podkreśla mec. Gurbisz w rozmowie z  "Gazetę Wyborczą".

Proboszcz z Jasła nie chciał komentować sprawy. - Nic o tym nie wiem - odpowiedział na pytanie dziennikarki.

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić