Od rozpoczęcia wojny w Ukrainie w 2022, w Rosji dzieje się coraz gorzej. Działania Zachodu mające na celu izolację Kremla na początku sporo zmieniły w codziennym życiu Rosjan.
Sankcje Zachodu odbijają się na rosyjskiej gospodarce. Pomimo wysiłków Władimira Putina nie da się już ukryć zamkniętych sklepów czy zerwanych łańcuchów dostaw. Takie koncerny jak McDonald's, Starbucks, Shell czy LPP nie chcą mieć nic do czynienia z reżimem Władimira Putina.
Czytaj także: Nie tylko pijani kierowcy. Oni też będą tracić auta
Być może właśnie z tego powodu Rosjanie zachowują się w sposób, jaki przedstawił ukraiński polityk w mediach społecznościowych. Na krótkim filmiku widzimy ludzi przy ekspresie do kawy. Kradną tam dosłownie wszystko: cukier czy jednorazowe kubki do kawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dzień z życia" automatycznego ekspresu do kawy w rosyjskim Wołgogradzie. Ludzie kradną kubki, słomki, cukier i wszystko, co tylko się da - poinformował na platformie X (dawniej Twitter) Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych.
Wszystko działo się w dalekim Wołgogradzie, czyli jednym z większych miast Rosji. W 2020 roku mieszkało tam ponad milion osób.
Bieda w Rosji. Mieszkańcy mają problemy
Władimir Ponomariow, rosyjski opozycjonista, ekspert Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, przekonuje, że gospodarka w Rosji jest w gorszym stanie niż przed wojną. To proces i teraz Moskwa zamiast dolarów i euro ma rupie i juany. Wymiana na twardą walutę jest droższa i gospodarka na tym traci. Sektory cywilne lecą w dół, a zyskuje zbrojeniówka.
Na dłuższą metę spadek gospodarki jest nieunikniony. Różnica pomiędzy optymistami i pesymistami polega na tym, że jedni mówią, że nastąpi to na przełomie 2024/25 r., a drudzy - 2025/26 r.
Optymiści twierdzą, że ciągłość procesów zostanie zachowana przy zwiększeniu tempa upadku. Pesymiści zauważają natomiast, że jakość życia Rosjan radykalnie się pogorszy - tłumaczył.