Film z kuriozalnej kradzieży możecie zobaczyć na Twitterze TUTAJ. Opublikował go Anton Heraszczenko, doradca szefa MSW Ukrainy, a także bloger i ekspert wojenny, informujący o wielu wydarzeniach związanych z Rosją czy Ukrainą.
Jak doszło do tej kuriozalnej sytuacji? Z okna zakładu optycznego wypadła moskitiera umieszczona w specjalnej ramie. Do zdarzenia doszło w wyniku eksplozji.
Na taki obrót sprawy natychmiast zareagowała będąca w pobliżu kobieta. Próbowała zabrać leżącą na ziemi moskitierę i uciec samochodem.
Rosjankę powstrzymali inni ludzie. Mężczyzna nagrywający zdarzenie nie mógł ukryć zażenowania całą sytuacją. Jego słowa wskazują na to, że kobieta chciała zabrać moskitierę, bo ta... leżała na ziemi.
Co to znaczy leżała tutaj? Jeżeli leży, to pewnie należy do kogoś! - krzyczał zirytowany świadek zdarzenia.
Wtórowała mu kobieta, która także przyglądała się nieudanej kradzieży. Poprosiła biegające w pobliżu dzieci, aby odłożyły moskitierę na miejsce. Złodziejka tymczasem odjechała.
Kradzieże stały się domeną Rosjan
Rosjanie są szczególnie znani z plądrowania Ukrainy w trakcie trwającej wojny. Żołnierze armii Putina zabierają ze sobą wszystko, co trafi w ich ręce.
Czytaj także: Z płyt OSB. Ukraińcy pokazali bunkier Grupy Wagnera
Niektórzy wojskowi wywożą telewizory, lodówki, pralki, czajniki i wiele innych. To niestety codzienność, do której dochodzi bez przerwy.
Nagranie z próby zabrania moskitiery udowadnia jednak, że w samej Rosji także dochodzi do kuriozalnych kradzieży. Ostatnio jeden z rosyjskich wojskowych chciał ukraść... silniki od czołgów.