Kuriozum w Warszawie. Strażnicy aresztowali truskawki

Kuriozum w Warszawie. Pod Pałacem Kultury i Nauki strażnicy miejscy zabezpieczyli kilogramy nielegalnie sprzedawanych truskawek. O ich dalszym losie zdecyduje sąd.

Zdjęcie ilustracyjne.Zdjęcie ilustracyjne.
Źródło zdjęć: © Facebook

Zdarzenie opisała "Gazeta Wyborcza". Tuż obok wejścia do metra Centrum w Warszawie Orhan sprzedaje truskawki i czereśnie. Robi to bez zezwolenia. Mężczyzna sprzedaje owoce sezonowe w tym samym miejscu już od kilku lat.

Strażnicy miejscy niemal codziennie odwiedzają sprzedawcę i wypisują mandat lub rekwirują towar.

Ten pan nielegalnie sprzedaje owoce w tym miejscu, nie ma zezwolenia, nie odprowadza podatku. W takich sytuacjach musimy interweniować - tłumaczy dziennikarzowi "GW" strażnik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Złe wieści dla amatorów owoców. Tak będą wyglądały ceny w tym sezonie

Chodzi o art. 60 indeks 3 Kodeksu wykroczeń, który brzmi: "§1.: Kto prowadzi sprzedaż na terenie należącym do gminy lub będącym w jej zarządzie poza miejscem do tego wyznaczonym przez właściwe organy gminy, podlega karze grzywny. § 2.: W razie popełnienia wykroczenia, określonego w § 1, można orzec przepadek towarów przeznaczonych do sprzedaży, choćby nie stanowiły własności sprawcy".

We wtorek 6 czerwca reporter "GW" był świadkiem interwencji straży miejskiej. Funkcjonariusze najpierw wylegitymowali sprzedawcę, po czym "aresztowali" truskawki owijając je siatką i umieścili je w radiowozie.

Co dzieje się z owocami?

Trafiają do chłodni w naszej komendzie przy Młynarskiej. Potem sąd ma siedem dni, by zdecydować, czy towar wraca do właściciela, czy przepada i idzie do utylizacji. Prawie zawsze wybierana jest ta druga opcja. Po kilku dniach te owoce i tak nie nadają się już do sprzedaży - wyjaśnia jeden z funkcjonariuszy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Ohram nie był zaskoczony działaniem strażników. - Sprzedaję tu od sześciu lat. Dużo razy zabierali mi towar. W sezonie stoimy tu codziennie. Nie można tu się rozstawiać, to nielegalne. Wiem o tym. Ale co zrobić? Trzeba zarabiać pieniądze. Nie ma innych miejsc, są zajęte od lat przez innych. Ostatnio dostałem 150 zł mandatu, teraz zabierają mi towar - mówi "GW" sprzedawca truskawek.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Zobaczył tęczową aureolę w Tatrach. Od razu chwycił za telefon
Zobaczył tęczową aureolę w Tatrach. Od razu chwycił za telefon
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"