Strach się bać. Jesteśmy dopiero przed szczytem trzeciej fali koronawirusa a już mówi się o następstwach zarażenia. Jak na przykład PIMS-TS - paediatric inflammatory multisystem syndrome - temporally associated with SARS-CoV-2, czyli wieloukładowy zespół zapalny występujący u dzieci w następstwie zarażenia koronawirusem.
W Instytucie mieliśmy falę PIMS grudniowo-styczniową - do kliniki trafiło ponad trzydzieścioro dzieci z tym zespołem, co uznaliśmy za pokłosie szczytu zachorowań na Covid-19 na przełomie października i listopada. W lutym i marcu mieliśmy zaledwie dwa przypadki PIMS. Opierając się na danych statystycznych dotyczących zakażeń, można przypuszczać, że kolejna fala zachorowań wśród dzieci może wystąpić na przełomie marca i kwietnia - powiedział prof. Krzysztof Zeman.
Ogromna ilość powikłań
Najczęściej PIMS pojawia się u dzieci, które przeszły COVID bezobjawowo. Stan zapalny może powodować m.in. bóle i zawroty głowy, utratę włosów, a także nasilenie objawów padaczkowych. To jednak nie wszystko.
Większość naszych pacjentów z PIMS miało zajęte serce, co powodowało obniżenie siły skurczu mięśnia sercowego, a więc zaburzenia krążenia, spadki ciśnienia tętniczego, zaburzenia funkcji nerek, obrzęki. Pojawiały się silne bóle brzucha i biegunka - u kilkorga dzieci nawet usunięto wyrostek - straszy pediatra.
Do ICZMP trafia ostatnio nieco więcej dzieci z koronawirusem, ale póki co nie jest to wzrost dramatyczny. Trzeba jednak mieć się na baczności, jak podkreślił profesor z Łodzi.
PIMS jest bardzo ciężki do zdiagnozowania. Stąd też specjaliści z Łódzkiego centrum planują wkrótce zorganizować webinar dla pediatrów "Jak nie przegapić PIMS".