W kwietniu doniesienia na temat "laguna" widzianego na krakowskim osiedlu obiegły światowe media. Egzotyczne zwierzę okazało się croissantem, a o zabawnym zajściu rozpisywali się m.in. dziennikarze BBC czy francuska agencja prasowa. Głos w sprawie zabrali także chociażby mistrz grozy Stephen King czy filmowy Luke Skywalker, w którego rolę wcielił się Mark Hamill.
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami postanowiło wykorzystać popularność sprawy, wypuszczając gadżety z "lagunem". Dochód z ich sprzedaży przeznaczono na schronisko prowadzone przez organizację. Okazuje się jednak, że sprawa ma swój dalszy ciąg. "Lagun" był bowiem widziany ponownie w Warszawie.
Lagun powrócił?! Był ostatnio widziany w Warszawie
Zgłoszenie o niezidentyfikowanym zwierzęciu w potrzebie otrzymali w poniedziałek pracownicy fundacji Animal Rescue Poland. Stwór leżał na środku jezdni. Nikt z przechodniów i kierowców nie potrafił dokładnie określić, co to za gatunek.
Spotkaliśmy go leżakującego na środku ulicy Puławskiej w samym środku dnia, zażywającego kąpieli słonecznej! – napisali w mediach społecznościowych pracownicy organizacji.
Aktywiści podkreślają, że dzięki czujności i szybkiej interwencji patrolu stwór został uratowany przed nadjeżdżającymi samochodami. W sieci zamieszczono także zdjęcia niecodziennego zwierzęcia. Na fotografii widać, że na jezdni znajduje się pluszowa maskotka.
Niesiemy pomoc niezależnie od gatunku zwierzęcia czy też pory dnia! (…) Jeśli jesteś uczestnikiem lub świadkiem kolizji drogowej z domowym lub dziko żyjącym zwierzęciem, niezwłocznie zawiadom lokalne służby – apelują aktywiści.
Czytaj także: Paw zaatakował 3-latka. Chłopiec zalał się krwią
"Lagun" wylegiwał się na słońcu. Na jezdni leżała pluszowa maskotka
Żartobliwy wpis fundacji pomagającej zwierzętom przypadł do gustu internautom. Niektórzy pytali o możliwość adopcji "zwierzęcia". Komentujący stwierdzili także, że gatunek najwidoczniej szybko ewoluuje.
Lagunus pospolitus często grasuje po ulicach. Uwielbia być otulany rozgrzanym asfaltem – napisała jedna z osób.
Część osób zauważyła jednak, że nie należy wyśmiewać tego typu zgłoszeń. Dodano, że to tani chwyt marketingowy, mający na celu promowanie fundacji.
Myślę, że to jednak chyba dobrze, że ludzie reagują. Czasem trafi się lagun, ale czasem zwierzak w potrzebie – oceniła komentująca.
Czytaj także: Drapieżna ryba pojawiła się u wybrzeży Cypru
Obejrzyj także: Niedźwiedzie spa. To nagranie z kąpieli w zoo stało się hitem sieci
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.