Zięć prezydenta Lecha Wałęsy to wieloletni radny Gdańska. Jest znanym restauratorem i działaczem społecznym. Organizował m.in. wigilie dla najuboższych. Podczas wyborów w 2018 roku, jeszcze jako Lech Kaźmierczyk, osiągnął wynik 1889 głosów.
Teraz samorządowiec postanowił ubiegać się o mandat radnego już pod nazwiskiem swojego teścia. Na listach Koalicji Obywatelskiej pojawił się więc Lech Wałęsa, który ostatecznie do rady miasta nie wszedł. Zabrakło mu dokładnie 186 głosów (miał ich 1676).
Czy powodem porażki mogła być zmiana nazwiska? Lech Wałęsa tego nie wyklucza, ale widzi też inne powody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na pewno wcześniejsze wybory wygrywałem pod rodowym nazwiskiem. To fakt. Ale nie mogę powiedzieć, że na porażkę wpłynęło moje nowe nazwisko. Na to złożyło się kilka kwestii. Było dużo aktów wandalizmu, niszczenia moich banerów. Mam wrażenie, że konkurencja nie wytrzymywała ciśnienia. Szkoda, bo ja takich rzeczy nie robiłem - mówi były już radny w rozmowie z o2.pl.
Nasz rozmówca uważa, że "nazwisko nie wpłynęło na postawę konkurencji", która miała obawiać się o dobry wynik doświadczonego samorządowca. Twierdzi, że wiele jego banerów zostało zniszczonych jeszcze w czasie ciszy wyborczej.
Wałęsa dodaje, że "tegoroczne wybory były dla niego sporym zaskoczeniem", ale przyznaje, że "sam nie wiedział, w jaką stronę się to potoczy".
Teść wspiera Lecha Wałęsę
Wałęsa nie wyklucza, że nowe nazwisko może być dla niego obciążeniem politycznym. W żadnym wypadku nie żałuje jednak zmiany i rezygnacji z popularnego w Gdańsku nazwiska Kaźmierczyk.
Oczywiście, nazwisko może ciążyć politycznie. Nie będę udawał, że tak nie jest. Ja jednak nie żałuję tej zmiany. Jestem w tej rodzinie, moje dzieci są wnukami Lecha Wałęsy. To dla mnie bohater i przyjaciel. Często z nim rozmawiam. Opowiada mi historie, których wcześniej nie słyszałem. Jest dla mnie inspiracją - uważa Wałęsa-zięć.
Okazuje się, że były prezydent dzwonił do swojego zięcia, aby pocieszyć go po wyborczej porażce.
Czytaj także: Był jedynym kandydatem w gminie. I tak przegrał wybory
Teść dzwonił do mnie po wyborach. Bardzo mnie wsparł i pocieszał. Odbyliśmy bardzo długą i ciepłą rozmowę - podkreśla mąż Magdaleny Wałęsy, córki noblisty.
Jakie są najbliższe plany byłego radnego Gdańska? Okazuje się, że Lech Wałęsa nie myślał jeszcze nad swoją przyszłością. Uważa jednak, że ostatni czas był dla niego przełomowy.
Trzeba się otrząsnąć po wyborach. Nie wiem, co dalej będę robił dokładnie, ale jestem człowiekiem aktywnym. Zawsze działam na rzecz mieszkańców i tak będzie dalej. Ostatnia kadencja, była jednak dla mnie wyjątkowa. Zostałem szczęśliwym tatą i mężem. To dla mnie najważniejsze - kończy polityk w rozmowie z o2.pl.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.