Wiele osób mocno odczuwa skutki finansowe pandemii koronawirusa. Niektórzy stracili pracę, a inni musieli zgodzić się na obniżkę pensji. Okazuje się, że nawet Lech Wałęsa dostał po kieszeni.
Koronawirus w Polsce. Lech Wałęsa szuka pracy
Były prezydent ostatnio dorabiał za granicą, o czym opowiada w "Fakcie". Inne kraje często zapraszały go na prelekcje, a to oczywiście wiązało się z wynagrodzeniem finansowym. Granice jednak od wielu tygodni są zamknięte, więc i spotkania z Wałęsą zostały odwołane. Dlatego szuka dodatkowej pracy.
Miałem strasznie dużo kontraktów, naprawdę dobrych i to mi wyrównywało braki wszelkie. A dzisiaj to odpadło, więc myślę nad jakąś pracą w nadgodzinach - komentuje.
Były prezydent zapewnia, że żadnej pracy się nie boi. Przypomina, że przez całe życie miał okazję sprawdzić się w różnych zawodach.
Ja jestem od traktora do internetu. Całe życie różnie pracowałem. I byłem elektrykiem, i mechanikiem, i działaczem związkowym, i prezydentem, mam szeroki wachlarz możliwości - zachwala swoje umiejętności.
Asystent Lecha Wałęsy dodał, że przykładowo w USA spędzali miesiąc, a spotkania odbywały się co drugi dzień. Łatwo zatem wysnuć wniosek, że to gwarantowało byłemu prezydentowi niezły dopływ gotówki. Kilka tygodni temu 76-latek przyznał, że dostaje 6 tys. zł emerytury.
Czytaj także:
- Lech Wałęsa wywołał burzę. Powiedział, że ma 6 tys. zł emerytury i bankrutuje
- Koronawirus. Lech Wałęsa odpowiada na krytykę
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.