Bob Calabro z Teksasu w USA zakaził się koronawirusem w czerwcu 2020 roku. Bardzo szybko wystąpiły u niego niepokojące objawy i musiał zostać przewieziony do szpitala na oddział intensywnej terapii.
Walczył z koronawirusem i nowotworem
Mężczyzna trafił do szpitala Medical City w Dallas. Tam otrzymał specjalistyczną opiekę również z zakresu onkologii, ponieważ w tym samym czasie zmagał się z nowotworem krwi.
Czytaj także: Tajemnica Wuhan. Odkryli karty. Na to czekał świat
Leczenie Boba zakończyło się pod koniec marca, czyli niemal po dziewięciu miesiącach. Jak mówi ozdrowieniec było to bardzo długie i męczące leczenie, ale rodzina i przyjaciele pomogli mu przetrwać ten czas.
Bob przez cały czas był pozytywnie nastawiony. Nazywano go w szpitalu "burmistrzem". Lekarze mówią też o "efekcie Boba" - każdy, kto z nim rozmawiał czuł się lepiej i miał od razu dobry humor.
Bob został uznany za najdłużej leczącego się na Covid-19. Mężczyzna nie wróci jednak jeszcze do domu. Przez pewien czas będzie przebywał na oddziale rehabilitacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.