Z dotychczasowych ustaleń służb wynika, że Liza padła ofiarą 23-letniego Doriana S. Jak podaje portal "Fakt" mężczyzna miał dokonać napaści na oczach świadków, którzy w żaden sposób nie zareagowali. Mężczyzna miał wciągnął Białorusinkę do bramy przy ulicy Żurawiej na Śródmieściu. Miał ją zgwałcić i dusić, co miało doprowadzić do niedotlenienia, a w konsekwencji do śmierci mózgu.
Lekarze okazali się w tym przypadku bezradni. Brak reakcji ze strony świadków, podobnie jak spóźniona pomoc przesądziły o losie Lizy. Dr Bartosz Fiałek w rozmowie z portalem natemat.pl stwierdził, że w takich sytuacjach kluczowe znaczenie ma właśnie czas i właściwa reakcja.
Czytaj także: Tragiczny wypadek w Szczecinie. Kierowca potrącił kilkanaście osób i zbiegł z miejsca zdarzenia
Każda minuta się liczy. 15 minut po zatrzymania krążenia lub oddechu bez resuscytacji, to praktycznie pewna śmierć – ocenił dr Fiałek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie medyk niczego nie przesądza. Jak podkreślił, nawet gdyby kobieta szybciej otrzymała pomoc, nie oznacza, że na pewno by przeżyła. "W przypadku niedotlenienia rokowania zawsze są niepewne" - stwierdził, dodając, że nawet najlepsza opieka medyczna nie jest w stanie odwrócić zmian, jakie zachodzą w mózgu w procesie niedotlenienia.
Ofiara była duszona
We wspomnianej rozmowie dr Fiałek zdradził, że nie ma możliwości precyzyjnego określenia, po jakim czasie ofiara duszenia umiera. Jest to bowiem uzależnione od wielu czynników. Znaczenie ma choćby siła napastnik, jego wiedza na temat tego, "gdzie nacisnąć".
Miał mieć w swoim mieszkaniu materiały dotyczące przemocy seksualnej. Jeśli interesował się tą tematyką, to niestety mógł być szybszy i bardziej skuteczny - stwierdził dr Fiałek, opierając się na doniesieniach medialnych.
Pewne jest też to, że im dłużej nasz organizm nie otrzymuje tlenu, tym poważniejsze są skutki niedotlenienia. Warto też pamiętać, że duszenie nie jest jedyną sytuacją, w której dochodzi do niedotlenienia. Dochodzi do niego także w przypadku zatrucia tlenkiem węgla, a nawet w przebiegu Covid-19 u niektórych chorych.
Czytaj także: Rozstanie Schreiberów. Reakcja Giertycha